Dotkliwa porażka
25.11.2017 r. Wiekowianka Wiekowo - Wieża Postomino 0:7 (0:2)
Skład: Kapała Marek - Krupski Dariusz, Gogół Paweł, Szczygieł Piot kpt., Zacholski Wojciech, Sniadecki Wojciech, Gorgol Mateusz, Siwicki Kamil (od 46 min. Kowalski Damian), Tulin Patryk (od 68 min. Sobura Zbigniew), Ratajczyk Bartłomiej i Rogala Szymon
Rezerwowi: Szmajdziak Łukasz
Nieobecni: Kępka Kamil (sprawy osobiste), Wilk Mateusz, Szczepaniak Mateusz, Kubicki Szymon i Hliwa Kacper (praca)
Żółte kartki: Kapała Marek
Można powiedzieć, że kiedyś każdej drużynie zdarzy się taki mecz i to właśnie miało miejsce dzisiaj na naszym boisku. W pierwszej połowie wszystko wyglądało jeszcze nieżle, mimo że bramki straciliśmy po prostych błędach, ale ostatnie 20 minut meczu to prawdziwa tragedia naszego zespołu. Zespół gości będący faworytem tego spotkania od początku starał się przejąć inicjatywę i szybko strzelić bramkę ale my z początku dotrzymywaliśmy im kroku. Jednak w 18 minucie błąd obrony kosztował nas bramkę. Dziesięć minut później mieliśmy okazję na wyrównanie , ale Bartłomiej Ratajczyk przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. Mieliśmy także rzut wolny z około 10 metrów, ale Patryk Tulin go przestrzelił. Jednak przełomowym momentem było sytuacja z 30 minuty kiedy to straciliśmy bramę kuriozum nadającą się do piłkarskich jaj. Wykopujący piłkę z rąk nasz bramkarz trafił w będącego przed polem karnym przeciwnika i zrobił to tak niefortunnie, że piłka wróciła do naszej bramki. Cóż takie rzeczy zdarzają się nawet najlepszym bramkarzom, ale trzeba umieć przyjąć to na klatę. Marek niestety dzisiaj tego nie potrafił zrobić, a jego zachowanie w przerwie niech pozostanie tajemnicą szatni. Dziesięć minut po przerwie po rzucie wolnym straciliśmy trzecią bramkę i cały mecz. Po zejściu Patryka Tulina trener chcąc chyba zdobyć chociaż honorową bramkę przesunął Piotra Szczygła z obrony do przodu, a Soburę ustawił na prawej obronie. I był to jego poważny błąd. Właśnie z tej strefy w ciągu ostatnich 20 minut straciliśmy cztery bramki. Oczywiście można powiedzieć, że nie było czego bronić, ale nie można też szarżować bez głowy, jest chyba istotnym jakim wynikiem się przegrywa. Ostatnie cztery mecze pokazały czym jest brak wartościowych rezerw. Brak tylko jednego z zawodników z wyjściowej jedenastki jak pokazało życie był dla nas istotnym problemem i tylko w Barwicach udało się nam wygrać. Bilans bramkowy 2:13 tylko to potwierdza. Mimo wysokiej porażki bardzo pozytywne trzeba ocenić minioną rundę. Planem dla drużyny było miejsce w pierwszej dziesiątce i około 20 zdobytych punktów. Na koniec rundy zajmujemy ósme miejsce z dorobkiem 22 punktów, przy jednym zaległym meczu z Orłem Wałcz, który zostanie rozegrany już na wiosnę. Rok temu było to tylko trzynaście punktów. Do tego trzeba dodać, że aż dziewięć meczy graliśmy na wyjeździe.Trzeba się więc cieszyć z tego co mamy, bo jest to po spadku z IV ligi kolejny argument, że radykalna terapia jaką wtedy podjęiśmy była słuszna. Wieży gratulujemy zwycięstwa, można by powiedzieć do trzech razy sztuka i życzymy awansu. Przed nami czas na analizy i spokojne przygotowania do rundy rewanżowej. Możemy to robić w miarę spokojnie. Dziękujemy chłopakom i trenerowi za ich ciężką pracę i serce oddane na boiskach. Szczegółowa ocena rundy ukaże się w późniejszym czasie po przedstawieniu jej przez trenera.