Pod pełną kontrolą
16.09.2018 r. Wiekowianka Wiekowo - Calisia Kalisz Pomorski 3:0 (2:0) br. Siarnecki Szymon x 2, Lipski Marcin
Skład: Kapała Marek - Wojciech Z., Szczygieł Piotr kpt., Makowski Kamil, Kaszubski Bartłomiej, Sobura Zbigniew (od 65 min. Łopata Sylwester), Sorbian Daniel, Stępniak Krzysztof, Kowalski Damian (od 82 min. Otto Damian), Lipski Marcin (od 87 min. Szmajdziak Bartosz)
Rezerwowi: Szmajdziak Łukasz
Nieobecni: Zawolik Damian, Krupski Dariusz i Śniadecki Wojciech (leczą kontuzje), Gogół Paweł (praca), Zoruk Michał, Płotka Paweł i Szewczyk Fabian (nie stawili się na zbiórkę), Markowski Adrian (choroba)
Żółte kartki: Szczygieł Piotr
Historyczne, bo pierwsze między tymi zespołami spotkanie zakończyło się naszym wyraźnym zwycięstwem. Od kilku meczy widać, że zespół coraz lepiej się rozumie, gra dobrą piłkę i ma swój styl. Dzisiaj wszystko to było, a jedynym mankamentem była słaba skuteczność mimo strzelenia trzech bramek. Zespół gości pozostawił dobre wrażenie, ale w piłce za to nie przyznają punktów. W posiadaniu piłki zbyt dużo nam nie ustępował, ale z gry z tyłu i w poprzek boiska trudno zdobywać bramki. Tak naprawdę zawodnicy gości ani razu poważnie nie zagrozili naszej bramce, a kilka górnych wrzutek w nasze pole karne padło łupem dobrze usposobionego dzisiaj Marka Kapały. Goście dosyć długo opierali się naszym atakom, by ulec dopiero w końcówce pierwszej połowy. W 34 minucie po akcji lewą stroną piłkę przejął Szymon Siarnecki, który najpierw ograł obrońcę, by następniie strzałem przy słupku z około10 metrów pokonać bramkarza. Zespół nasz poszedł za ciosem i 10 minut później za sprawą lobu Marcina Lipskiego podwyższył swoje prowadzenie. W akcji tej Lipa wykorzystał swoje ogromne doświadczenie i przede wszystkim zimną krew. Początek drugiej połowy to nieśmiałe próby gości zdobycia bramki kontaktowej. My staraliśmy się kontrolować przebieg gry i chcieliśmy definitywnie rozstrzygnąc losy meczu, ale zawodziła nas skuteczność pod bramką gości. Dobrych kilku okazji nie wykorzystali Marcin Lipski i Szymon Siarnecki. Jednak ten ostatni w 88 minucie po podaniu Wojciecha Z. częściowo się zrehabilitował zdobywając dzisiaj drugą swoją bramkę. Widać, że Szymon czuje się coraz pewnej, a to tylko dobrze wróży na przyszłość. Generalnie trzeba podziękować też pozostałym zawodnikom, bo każdy z nich dzisiaj dobrze wykonał swoją robotę.