Bezradna Iskra
05.10.2019 r. Wiekowianka Wiekowo - Iskra Białogard 4:0 (1:0) br. Lipski Marcin x2, Zawolik Damian i Pooch Dominik po 1
Skład: Kapała Marek - Kruk Dominik (od 85 min. Kłodnicki Jakub), Szczygieł Piotr kpt., Gogół Paweł, Kowalski Damian, Sorbian Daniel, Pooch Dominik, Siarnecki Szymon (od 46 min. Zawolik Damian), Szynkowski Grzegorz (od 77 min. Śniadecki Wojciech), Lipski Marcin (od 85 min. Pawlicki Tomasz), Stępniak Krzysztof
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Sobura Zbigniew (kontuzja), Madejek Maksymilian (choroba), Markowski Adrian (nie stawił się na zbiórkę), Szmajdziak Łukasz i Ebertowski Michał (poza kadrą meczową)
Żółte kartki: Lipski Marcin, Gogół Paweł i Stępniak Krzysztof
Już od pierwszej minuty widać było, że nasi zawodnicy przystąpili do meczu mimo wczesnej pory odpowiednio nastawieni psychicznie i fizycznie żądni zmazania plamy jaką była wiosenna porażka na swoich śmieciach. Goście wyglądali na takich co się jeszcze nie obudzili i nawet stracone bramki nie były w stanie tego zmienić. Prowadzenie objęliśmy w 11 minucie, kiedy to po podaniu z prawej strony wykonanym przez Dominika Poocha zamykający akcję Marcin Lipski ulokował piłkę w bramce gości. Mimo sporej przewagi do przerwy nie udało się nam już zmienić wyniku. Gości poza niecelnym strzałem z wolnego w 35 minucie nie stworzyli sobie żadnej bramkowej sytuacji, bo za takowe nie można uznać kilku uderzeń z dystansu w większości niecelnych lub bez trudu wyłapanych przez naszego bramkarza. Od początku drugiej połowy grając z wiatrem uzyskaliśmy zdecydowaną przewagę i tylko braku naszej skuteczności i dobrej postawie bramkarza Iskra zawdzięczała, że do 69 minuty nie straciła bramki. Wtedy to po podaniu Damiana Kowalskiego Krzysztof Stępniak pociągnął prawą stroną prawie do końcowej linii i wyłożył piłkę Marcinowi Lipskiemu, który ponownie umieścił ją w bramce gości. Od tego momentu goście prawie stanęli co my skrzętnie wykorzystaliśmy strzelając jeszcze dwie bramki. W 85 minucie po akcji Krzysztofa Stępniaka zamykający akcję Damian Zawolik po raz trzeci pokonał bramkarza Iskry. Minutę później po akcji prawą stroną tym razem w wykonaniu Wojciecha Śniadeckiego jego dośrodkowanie z zimną krwią wykorzystał Dominik Pooch całkowicie pognębiając niedawnych jeszcz kolegów z zespołu. Widać, że teoretycznie lepszy zespół i dobra nawierzchnia boiska powodują, że gramy dużo lepiej i co ważne bardzo skutecznie. Za tydzień wyjazd do Astry.