Jest jeszcze sporo do poprawienia
08.02.2020 r. Wiekowianka Wiekowo - Błękitni Stary Jarosław 4:4 (1:2) br.: Stępniak Krzysztof x 2, Lipski Marcin i Szynkowski Grzegorz po 1
Skład: Markowski Adrian: Kruk Dominik, Sorbian Daniel kpt., Gogół Paweł, Madejek Maksymilian (od 60 min. Pawlicki Tomasz), Pooch Dominik, Zawolik Damian, Siarnecki Szymon, Lipski Marcin, Szynkowski Grzegorz, Stępniak Krzysztof
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Kowalski Damian, Sobura Zbigniew, Szczygieł Piotr, Śniadecki Wojciech, Kłodnicki Jakub (kontuzje lub choroba), Kapała Marek (wypoż. do Victorii Sianów)
Z uwagi na kontuzje i chorobę trener nie mógł jeszcze skorzystać z kilku podstawowych zawodników. Mimo to był już znacznie lepiej niż tydzień temu. Pierwszy kwadrans to całkiem dobra gra naszego zespołu, czego potwierdzeniem była zdobyta w 6 minucie bramka. Po akcji prawą stroną i dośrodkowaniu Grzegorza Szynkowskiego nie pilnowanym Krzysztof Stępniak uderzeniem głową dał nam prowadzenie. Po tym dobrym okresie nieco spuściliśmy z tonu, co skrzętnie wykorzystali Błękitni i najpierw w 21 minucie po pechowej interwencji Pawła Gogóła wyrównali, a w 30 minucie po strzale z dystansu objęli prowadzenie. My odpowiedzieliśmy strzałem Szymona Siarneckiego, po którym piłka ocierając się o poprzeczkę wyszła na aut bramkowy. Drugą połowę rozpoczęliśmy bardzo mocno i między 57 i 63 minutą zdobyliśmy trzy bramki, które dały nam prowadzenie 4:2. Jako pierwszy w tej części na listę strzelców wpisał się ponownie Krzysztof Stępniak, który wykorzystał asystę z lewej strony w wykonaniu Dominika Kruka. W 61 minucie podanie Dominika Poocha wykorzystał Marcin Lipski, dwie minuty później dopiero co wprowadzony Tomasz Pawlicki po akcji lewą stroną idealnie obsłużył Grzegorza Szynkowskiego. Po kolejnych kilku minutach nastąpiło jakieś dziwne rozprężenie w naszych szeregach, czego efektem były stracone po kontrach w 75 i 85 minucie bramki. I tak z pewnego prowadzenia zrobił się tylko remis. Chwilę później Marcin Lipski mógł nam dać ponownie prowadzenie, ale będąc 5 metrów przed bramką przeniósł piłkę nad poprzeczką. Jak powiedział po meczu nie miał już sił by lepiej uderzyć. Słabe końcówki to temat dla trenera. Za tydzień w sobotę o godzinie 18,30 w Koszalinie gramy z Iskrą Białogard.