Kolejne, tym razem powiatowe derby za nami.
29.08.20202 r. Wiekowianka Wiekowo - Sława Sławno 3:2 (1:1) br. Lipski Marcin, Szynkowski Grzegorz i Sorbian Daniel
Skład: Markowski Adrian - Kruk Dominik, Wieczorek Adrian, Gogół Paweł, Ponurko Mateusz, Sorbian Daniel kpt., Pooch Dominik, Zawolik Damian (od 30 min. Szynkowski Grzegorz), Śniadecki Wojciech (od 75 min. Woronkowicz Dominik), Lipski Marcin, Stępniak Krzysztof
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Szczygieł Piotr i Sobura Zbigniew (kontuzje), Madejek Maksymilian (praca), Pawlicki Tomasz
Żółte kartki: Markowski Adrian, Ponurko Mateusz, Gogół Paweł, Lipski Marcin
Dzisiejsze spotkanie miało dać odpowiedź na jakim etapie są aktualnie oba zespoły. Lepiej ten egzamin zdał nasz zespół, który był mocno zdeterminowany by odnieść kolejne zwycięstwo. Zespoły do meczu przystąpiły bardzo ostrożnie, i z należytym respektem dla przeciwnika. Ale to my lepiej wq niego weszliśmy, bo już w 10 minucie będący sam na sam z Mateuszem Kalkowskim Krzysztof Stępniak przegrał ten pojedynek. Ale dwie minuty później Egon zagrał prostopadle do Lipy, który pięknym lobem pokonał bramkarza gości. Prowadzenie dodało nam pewności i dawało przewgę psychczną nad przeciwnikiem, i kiedy wydawalo się, że w pełni panujemy nad meczem, w 33 minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Interwencja wydawało się nam w pełni prawidłowa naszego bramkarza w polu karnym została wyceniona przez sędziego na żółtą kartkę i rzut karny, po którym goście wyrównali stan spotkania. Była to jedyna w pierwszej połowie ich okazja do zdobycia bramki. Utracona bramka po chwilowym zamieszaniu nie wpłynęła negatywnie na nasz zespół, wręcz przeciwnie. Po przerwie w ciągu 10 minut zadaliśmy gościom dwa mocne ciosy, po których jak się później okazało już się nie podnieśli. Napierw w 48 minucie grający trener Grzegorz Szynkowski przypomniał sobie swoje najlepsze lata i perfidnie między nogami bramkarza umieścił piłkę w siatce gości. Po zdobyciu drugiej bramki zawodnicy nasi poczuli krew i chcieli jak najszybcie dobić przeciwnika, co im się ostatecznie udało. W 56 minucie Dominik Pooch dośrodkowal w pole karne gości, a obrońca główką tak niefortunnie wybijał piłkę , że spadła ona wprost pod nogi kapitana Daniela Sorbiana, który wiedział co ma w takiej sytuacji zrobić. Po jego strzale z około 20 metrów pilka tuż przy słupku wylądowała w bramce Sławy. Dwubramkowe prowadzenie nie uśpiło naszych zawodników, wręcz przeciwnie cały czas wywieraliśmy presję na przeciwniku grając czasami bardzo wysokim presingiem i angażując mnósto sił, za co należą się wszystkim zawodnikom słowa podziwu. Nikt dzisiaj się nie oszczędzał. Sfrustrowani goście bardzo często faulowali i pobłażliwości sędziego zawdzięczają, że dostali tylko sześć żółtych kartek. W miarę upływu czasu na pierwszoplanowe postaci tego spotkania wyszli sędziowie. Sędzia główny każdą stykową sytuację interpretował na korzyść gości, a sędzia Leśniewski na uwagi poszkodowanego naszego zawodnika mówił do niego "sper....aj". W samej końcówce wyraźnie widać było brak ich profesjonalizmu, bo jeżeli przedłużenie o pięć minut meczu przy pięciu zmianach i kilku przerwach na pomoc medyczną dla zawodników można było jeszcze przełknąć, to po strzeleniu w czwartej doliczonej minucie gry bramki kontaktowej przez gości przedłużenie o dalsze trzy minuty doliczonego czasu, kiedy to nie było żadnych zbędnych przerw i zmian wyglądało na czekanie, aż goście wyrównają. Na nasze szczęście nic takiego się nie stało i w 98 minucie sędzia zakończył mecz.
P.S. Panowie sędziowie jeżeli wychodzicie przed meczem na rozgrzewkę w koszulkach z napisem "Szacunek dla sędziego" to musicie wiedzieć, że to Wy w pierwszej kolejności na niego musiecie zapracować. Wasze miny i uwagi pod adresem gospodarzy w trakcie i po zakończeniu meczu przeczą temu wszystkiemu, a więc do roboty. Na szacunek trzeba zapracować, nie wystarczy być "sędzią".