ZABÓJCZA KOŃCÓWKA
Rezerwowi: Popławski Robert i Zoruk Michał
Nieobecni: Kępka Kamil (praca), Włodyka Adrian i Król Szymon (studia)
Żółte kartki: Stępniak Krzysztof i Pooch Dominik
Po niezłym meczu tydzień temu dzisiejsze spotkanie miało dać nam odpowiedź czy był to tylko wypadek przy pracy czy też coś zaczyna się zmieniać u nas na lepsze. Nasz dzisiejszy przeciwnik to ścisła czołówka ligi (trzecie miejsce). Pierwsze 25 minut to lekka przewaga naszej drużyny i kilka niezbyt celnych strzałów w wykonaniu Marcina Lipskiego, Dominika Poocha i Dariusza Krupskiego. Goście ani razu nie zagrozili w tym czasie naszej bramce. W 30 min. jednak to my tracimy bramkę. Po strzale piłka odbija się od nogi naszego obrońcy, a zmylony Dawid Boryszewski mógł ją tylko wzrokiem odprowadzić do bramki. Ale trzy minuty później był już remis. Po faulu na Marcinie Parusie rzut wolny wykonywał Krzysztof Stępniak, który dokładnie podał piłkę na piąty metr do niepilnowanego Dariusza Krupskiego. Nasz obrońca nie miał problemów z trafieniem do bramki Iny. Goście byli bardzo niebezpieczni szczególnie przy rzutach rożnych. I właśnie po rzucie rożnym i błędzie Dawida Boryszewskiego goście ponownie objęli prowadzenie i znowu musieliśmy gonić wynik. Na dodatek z uwagi na kontuzję boisko musiał opuścić Marcin Lipski. W jego miejsce wszedł Dominik Husejko. Tuż przed przerwą znowu po faulu na Marcinie Parusie wykonywaliśmy rzut wolny. Tym razem jego wykonawcą był Dominik Pooch. Do górnej piłki doszedł Szymon Rogala i głową wzdłuż pola bramkowego zagrał go do zamykającego akcję Dominika Husejki, który strzałem pod poprzeczkę wyrównał stan meczu. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie Dominik Husejko zagrał prostopadłą piłkę do wychodzącego na pozycję sam na sam z bramkarzem Grzegorza Szynkowskiego, który ku naszej rozpaczy mijając bramkarza za daleko wysunął piłkę do przodu i nie zdołał jej przed opuszczeniem boiska skierować do pustej bramki. Przez następny kwadrans żadnej z drużyn nie udało się stworzyć klarownej sytuacji bramkowej. Pierwsi uczynili to goście, ale na posterunku był Dawid Boryszewski wygrywając pojedynek sam na sam z napastnikiem gości. W 65 min. po rzucie rożnym i zbyt krótkim wybiciem piłki przez naszych obrońców goście ponownie już po raz trzeci obejmują prowadzenie. Od tego momentu uzyskują sporą przewagę i tylko dobrej grze naszego bramkarza zawdzięczamy, że straciliśmy jeszcze tylko jedną bramkę. W 80 min. po rzucie rożnym popełniamy znowu błąd zbyt krótkiego wybicia piłki, po którym ląduje ona w górnym rogu naszej bramki. Wydawało się, że nic w tym meczu nie może się już gościom złego przytrafić, a my mimo dobrej gry przegramy kolejny mecz. I wtedy to nastąpiło kilka minut, które rzuciły gości na kolana. Najpierw w 87 min. po akcji prawą stroną zapoczątkowanej przez Pawła Gogóła Dominik Husejko dogrywa piłkę do Grzegorza Szynkowskiego, który po ograniu obrońcy strzałem w długi róg strzela bramkę kontaktową. Trzy minuty później po rzucie wolnym w wykonaniu Pawła Gogóła piłka ponownie trafia do Dominika Husejki, który precyzyjnie obsługuje Grzegorza Szynkowskiego, a ten strzałem w długi róg doprowadza do remisu. Cztery doliczone przez sędziego minuty to heroiczna walka naszych zawodników o utrzymanie remisu zakończona sukcesem. Dzisiaj poza okresem po stracie trzeciej bramki byliśmy zespołem lepszym od gości. Twarda i konsekwentna walka przez całe 90 minut to był klucz do naszego sukcesu. Ktoś powie, ale mi sukces, remis na swoim boisku. Tak, ale po serii 10 porażek od czegoś trzeba zacząć. Widać już poprawę gry całego zespołu, ale martwić muszą zbyt łatwo tracone bramki (dzisiaj trzy po stałych fragmentach gry). Wiele jeszcze więc pracy przed trenerem, ale widać, że pierwsze kroki zostały zrobione. Powrót Grzegorza Szynkowskiego znacznie podniósł naszą siłę ofensywną. W trzecim meczu z Iną Goleniów zdobyliśmy z nimi dopiero pierwszy punkt.