20 MINUT I PO MECZU
Rezerwowi: Włodyka Adrian
Nieobecni: Szynkowski Grzegorz i Hawryluk Tomasz (kontuzja), Kępka Kamil (praca), Popławski Robert, Kowalski Damian, Szczepaniak Mateusz, Siwicki Kamil i Zoruk Michał (grali w j. starszych), Śniadecki Wojciech (nauka), Kubicki Szymon (przerwał treningi)
Żółte kartki: Krzysztof Stępniak, Marcin Lipski
Dzisiejszy mecz chyba przelał czarę goryczy zarówno wśród kibiców jak i działaczy klubu i pokazał, że aktualnie występujący na boisku zespół to zlepek przypadkowych osób, które nie wiedzą po co na nie wychodzą i co mają na nim robić. Trener na odprawie to, oni na boisku co innego i każdy z nich po kolejnym niepowodzeniu mówi, że dał z siebie wszystko, że chciał jak najlepiej i nie wie dlaczego tak się dzieje. Widać, że głowy większości naszych zawodników zaprzątnięte są czymś innym niż granie. Efekty tego są, aż nazbyt widoczne. Początek meczu był dla nas dosyć obiecujący. Po wolnym pośrednim w wykonaniu Dominika Poocha piłkę zmierzającą do bramki wybija obrońca. Chwilę później strzał Marcina Parusa ociera się i słupek i wychodzi w aut. Goście odpowiedzieli akcją lewą stroną, po której piłka trafiła w słupek i wyszła w pole. Było to poważne ostrzeżenie, z którego nie wyciągnęliśmy wniosków. W 10 min. po rzucie wolnym piłka poszła na lewo do niepilnowanego zawodnika, który strzałem w długi róg dał gościom prowadzenie. Chwilę później Marcin Lipski traci piłkę, a szybka kontra kończy się strzałem obok słupka. W 20 min. goście przeprowadzają ponownie szybka akcje lewą strona i przy biernej postawie naszej prawej strony strzelają nam drugą bramkę. Dopiero po tych dwóch ciosach zawodnicy nasi jakby się przebudzili. Ale dobrych okazji nie wykorzystali Patryk Tulin i Marcin Parus. W 34 min. Marcin Parus po akcji lewą strona podał dokładnie na piąty metr do Krzysztofa Stępniaka, który spokojnie umieścił piłkę w bramce gości. Od tego momentu przeważaliśmy ale do końca pierwszej połowy nic się już nie stało. Na początku drugiej połowy sędzia główny, który w pierwszej połowie pozwalał na twardą grę w bardzo problematycznej sytuacji odgwizdał faul Zbigniewa Sobury w polu karnym. Dawid Boryszewski wyczuł intencje strzelającego i miał piłkę na rękawicy, ale nie był w stanie zatrzymać mocno bitej piłki. Pięć minut później po rzucie rożnym Krzysztofa Stępniaka Szymon Rogala główką zdobywa kontaktową bramkę. W 60 min. znowu lewą stroną, która dla nas była dzisiaj zabójcza goście przeprowadzili akcję, której nie zablokowali ani Szymon Król, ani Zbigniew Sobura i było 2 :4. Mimo tak niekorzystnego wyniku zawodnicy nasi starali się zmienić niekorzystny wynik. W 75 min. w polu karnym faulowany był Marcin Lipski za co sędzia podyktował rzut karny. Sam poszkodowany podszedł do piłki i pewnie strzelił do siatki. Słabnący z każdą chwilą goście zdołali jednak utrzymać korzystny wynik i zasłużenie zdobyli trzy punkty. Drużyna, która strzela trochę bramek, ale regularnie traci ich statystycznie po cztery na mecz nie może wygrywać. Do końca sezonu trudno będzie nam o jakieś punkty. Chyba w najczarniejszym scenariuszu nikt takiego czegoś nie przewidywał. Nie pomogła nawet na moment zmiana trenera. Problem jest więc gdzieś indziej.