STARCIE BENIAMINKÓW
Owszem, zdarzają się lepsze momenty gry, w których nawet przejmujemy inicjatywę (patrz mecz z Kluczevią czy pierwsza połowa z Iskrą) ale nie potrafimy tego przekuć w wypracowanie sobie odpowiedniej przewagi i co za tym idzie zdobywanie punktów. A koniec końców dobre momenty gry wciąż niweczone są przez koszmarne wręcz błędy, zarówno w atak jak i w obronie, zarówno indywidualne, jak i zespołowe. Patrząc na formę niektórych zawodników aż trudno uwierzyć, że jeszcze parę miesięcy temu byli liderami tego zespołu a nieco ponad 3 lata temu całkiem przyzwoicie przecież grali już na poziomie IV ligi czy rywalizowali w Pucharze Polski.Z pewnością nie ma jednej przyczyny takiego stanu rzeczy. Z pewnością mamy zbyt wąską kadrę, z pewnością zespół jako całość a także poszczególni zawodnicy nie imponują formą, także fizyczną. Sporo kosztują nas błędy poszczególnych zawodników (nie będziemy wymieniać nazwisk żeby ich nie dołować) ale tak naprawdę każdy dokłada mniejszą lub większą cegiełkę do tego bardzo kiepskiego dla nas wszystkich okresu. Trzeba uderzyć się w pierś i powiedzieć wyraźnie. Skoro razem odnosimy sukcesy to i razem jesteśmy odpowiedzialni za porażki. Wszyscy bez wyjątku. Najważniejsze jednak, żeby wyciągnąć z tego wszystkiego odpowiednie wnioski i myśleć o przyszłości.Jak już wszyscy zapewne wiedzą zespół na nowego trenera. Trzecie podejście do Wiekowianki zalicza trener Łukasz Korszański. Wierzymy, że przysłowie do trzech razy sztuka będzie miało tu zastosowanie. Wierzymy, że to oraz uzupełnienie kadry jeszcze w trakcie rundy jesiennej i później w przerwie zimowej spowoduje, że wrócimy jako zespół i klub na właściwe tory. Nie ma co oczekiwać, że wszystko zmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, na wszystko potrzebny jest czas. Na tę chwilę celem jest odbudowanie zespołu, przede wszystkim psychiczne i taktyczne, tak aby mógł on podjąć rywalizację w kolejnych meczach. Trzeba chyba też zacząć wybiegać w nieco dalszą przyszłość, bo widać wyraźnie, że niektórzy w Wiekowiance grają za krótko (nasza całkiem zdolna młodzież, którą trzeba rozwijać i ogrywać) a inni chyba już trochę za długo… Specjalnie nie podajemy tutaj żadnych nazwisko bo nie o to chodzi, każdy postronny obserwator czy kibic pewnie sam sobie analizuje z kogo „mogą być ludzie” a kto „prochu już nie wymyśli”.Jeśli chodzi o najbliższy mecz to naszym przeciwnikiem będzie Olimp Gościno, który razem z nami wywalczył promocję z KKO. Wtedy rozbiliśmy go dwa razy; 3-0 u siebie i pamiętne 5-1 na wyjeździe. Teraz my mamy punkt, oni piętnaście. To nie wymaga komentarza, to pokazuje kto jest faworytem tego meczu. My zjechaliśmy z formą bardzo, oni czas od ostatniej naszej potyczki spożytkowali dużo bardziej efektywnie. Co prawda Olimp dwa ostatnie mecze przegrał, ale my przegraliśmy ostatnie siedem więc żaden to argument. Szukając oznak optymizmu nie ma więc co spoglądać w tabelę. Tam ich nie znajdziemy. Jeśli już to może przyniesie efekt tzw. nowej miotły, może nowy trener, który przecież w dużej mierze zna ten zespół, współpracował z wieloma zawodnikami będzie potrafił odmienić ich na początek przynajmniej mentalnie bo trudno się spodziewać wielkiego skoku jakościowego z dnia na dzień po kilku treningach. Możliwe, że potrzebny jest jakiś impuls, jeden wygrany mecz żeby odblokować potencjał tego zespołu, który z pewnością jest większy, niż ugranie jednego punktu w ośmiu meczach.
Tyle tylko, że – oczywiście zachowując wszelkie proporcje – z niewytłumaczalnym w skali zjazdem formy nie potrafią sobie poradzić w Lechu Poznań czy Chelsea Londyn. Nie pomagają pompowane w zespoły miliony, gwiazdy w składzie czy na ławce trenerskiej. Pokazuje to, że nie ma prostych recept i łatwych rozwiązań. Pozostaje wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić wszystko by przełamać niemoc. Bo jedno jest pewne – czekanie aż los sam się odmieni nie spowoduje, że… los się odmieni.
Życzymy więc wszystkim związanym z klubem aby wreszcie po dwóch miesiącach posuchy mieli powody do radości.
Ps. Na koniec trochę prywaty. Redakcja dziękuje bardzo trenerowi Michałowi Kraszewskiemu za jego wkład w funkcjonowanie strony, materiały do artykułów i własne inicjatywy. Życzymy Panu powodzenia w dalszej przygodzie z piłka, niezależnie jaką ona formę przybierze.