JEDNA POŁOWA TO ZA MAŁO
Rezerwowi: Popławski Robert, Sobura Zbigniew, Kubicki Szymon
Nieobecni: Szynkowski Grzegorz (kontuzja), Śniadecki Wojciech, Szczepaniak Mateusz
Do meczu tego przystąpiliśmy z nowym trenerem Łukaszem Korszańskim, który z drużyną odbył zaledwie jeden trening. Ci co liczyli na cudowną poprawę gry naszego zespołu czują się zapewne zawiedzeni. Ale po kolei. Pierwszy kwadrans to wyrównana gra obu zespołów. Widać było, że nikt nie chce na początku za mocno ryzykować. Pierwsi odważniej zaatakowali gospodarze, ale to po naszym błędzie. W 15 min. w środku pola stracił piłkę Szymon Rogala i przez to poszła szybka kontra lewą stroną. Na nasze szczęście dobrze zachował się Adrian Włodyka broniąc strzał z ostrego konta. My odpowiedzieliśmy szybką akcją zakończoną lobem w wykonaniu Marcina Lipskiego, który minimalnie minął słupek bramki gospodarzy. W 25 min. po wolnym w wykonaniu Dominika Husejki Krzysztof Stępniak strzela obok bramki. Minutę później z wolnego z odległości około 25 metrów strzela Marcin Lipski, ale piłkę idącą w środek bramki bez trudu wyłapuje bramkarz gospodarzy. Dziesięć minut później po wolnym w wykonaniu Dominika Poocha odbitą na przedpole przez obrońców piłkę uderza Szymon Król. Mocny strzał przechodzi nad poprzeczką. Był to okres dobrej gry naszego zespołu. Gospodarze nie mogli dostać się w nasze pole karne, a ich kilka strzałów z dystansu było mocno niecelnych. Ale jak to w tym sezonie często bywa sami musimy sobie zafundować kłopoty. I tak było w 37 min. Dariusz Krupski nie przejął krosowego podania na skrzydło, po którym nastąpiło górne niezbyt mocne dośrodkowanie do którego chyba powinien był wyjść Adrian Włodyka. Dodatkowo zaspali obaj środkowi obrońcy i po strzale główką Iskra objęła prowadzenie. Na plus drużynie trzeba zapisać, że się nie załamała jak to często do tej pory bywało i w 41 min. wyrównała. W bocznym sektorze boiska na wysokości pola karnego faulowany był Marcin Parus, który sam polem wykonywał rzut wolny. Do precyzyjnie podanej piłki doszedł Szymon Rogala i piękną główką wyrównał stan meczu. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu mimo kilku indywidualnych błędów była dobra. Zawodnicy realizowali założenia taktyczne i nie dopuszczali pod nasze pole karne gospodarzy. Niestety drugą połowę zaczęliśmy dużo gorzej. Oddaliśmy środek pola gospodarzom, co skutkowało tym, że gra toczyła się na naszym przedpolu, a gospodarze polowali na rzuty wolne. W 55 min. po sporym zamieszaniu w naszym polu karnym po jednym z rzutów wolnych mocny strzał napastnika Iskry przechodzi nad poprzeczką. Widać był, że to jest taktyka gospodarzy na drugą połowę. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że kilka razy sędzia główny dał się nabrać na głośnie okrzyki i teatralne pady gospodarzy przyznając im rzuty wolne. Po jednym z nich w 68 min. Adrian Włodyka grający pod ostre słońce źle obliczył lot piłki i zamiast piąstkowania próbował jednak bez skutku ją złapać. Zamykający akcję napastnik gospodarzy uderzeniem głową dał ponowne prowadzenie gospodarzom. Cały czas nasz trener krzyczał byśmy powrócili do sposobu gry z pierwszej połowy, ale na niewiele się to zdało. W 75 min. Lewandowski ograł tuż przy linii końcowej Szymona Króla i dośrodkował w naszej pole karne. I ponownie nie pilnowany napastnik gospodarzy głową podwyższył wynik na 3:1. Po utracie trzeciej bramki starali się zmniejszyć rozmiar porażki. W 76 min. po rzucie rożnym w wykonaniu Krzysztofa Stępniaka i ogromnym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy piłka dotarła do stojącego 5 metrów przed bramką Szymona Króla, który ku naszej rozpaczy trafił prosto w bramkarza. Gospodarze mający przewagę dwóch bramek cofnęli się na swoją połowę maksymalnie zagęszczając swoje przedpole. Mimo tego kilka razy udało się nam przedrzeć się na ich pole karne. W 84 min. wchodzący w pole karne gospodarzy Szymon Król naszym zdaniem był faulowany, ale inaczej zresztą nie pierwszy raz dzisiaj widział to sędzia główny i kazał grać dalej. Dwie minuty później piłka po rzucie wolnym w wykonaniu Krzysztofa Stępniaka przechodzi tuż nad poprzeczką. Dążąc do strzelenia drugiej bramki w 92 min. nadzialiśmy się na kontrę. Po wznowieniu gry sędzia zakończył spotkanie. Trener zapewne będzie miał sporo materiału do przemyślenia. Podstawowym wydaje się problem gry obrony i bramkarza. Naszym młodym zawodnikom brakuje doświadczenia i spokoju. Czasami w niegroźnych sytuacjach na przed polu pola karnego faulują, w polu karnym gubią krycie, czasami brakuje komunikacji między nimi. Jeżeli do tego dodamy także błędy doświadczonych zawodników to widzimy, że trener będzie miał co robić.