PRZEGRALIŚMY WYGRANY MECZ
Rezerwowi: Kraszewski Michał
Nieobecni: Włodyka Adrian (choroba), Szynkowski Grzegorz (kontuzja), Śniadecki Wojciech, Król Szymon (wyjazd na studia),
Żółte kartki: Husejko Dominik
Po ostatnich czterech wysokich porażkach przystąpiliśmy do tego meczu bardzo mocno skoncentrowani i wielką wolą walki i chęci poprawy wizerunku u kibiców. Ale przeciwności losu nas nie omijają. Wobec choroby Adriana Włodyki w bramce zagrał Robert Popłoawski bramkarz z drużyny juniorów starszych i trzeba powiedzieć, że zagrał poprawnie. Zmienione zostało także ustawienie obrony. Zagrali w niej po raz pierwszy Szymon Rogala i Mateusz Szczepaniak, który poza błędem w 4 min. też wypadł dobrze, a miał przeciw sobie samego Magnuskiego. Poza pierwszymi minutami to my w pierwszej połowie mieliśmy inicjatywę. W 21 min. wolny w wykonaniu Marcina Parusa trafia prosto w ręce bramkarza. Goście po kontrze oddali mocny strzał z 20 metrów, który obronił Robert Popławski. W 29 min. po akcji lewą stroną w wykonaniu Marcina Parusa zamykający akcję Krzysztof Stępniak celnie strzela z 5 metrów dając nam prowadzenie. Chwilę później ponownie po strzale Krzysztofa Stępniak piłka ląduje w siatce gości, ale gol nie został uznany bo sędzia boczny dopatrzył się spalonego. W 41 min. miały miejsce wydarzenia, które jak się później okazało miały chyba kluczowe znaczenie dla tego meczu. Po fauli na Dariuszu Krupskim sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł niezawodny dotąd Dominik Pooch i właściwie podał ją bramkarzowi gości. Zamiast więc prowadzenia 2:0 goście w 45 +2 min. po rzucie wolnym za faul w wykonaniu Pawła Gogóła i ogromnym zamieszaniu w naszym polu karnym wyrównali. Cała prawie druga połowa to wyrównana gra z obu stron bez jakiś wyraźnych sytuacji bramkowych. W 83 min. koszmarny błąd popełnia Szymon Kubicki, który 20 metrów przed bramką w nie groźnej sytuacji podaje piłkę wprost na nogę przeciwnika i mimo rozpaczliwej interwencji Kamila Kępki i bramkarza Roberta Popławskiego posyła piłkę do naszej bramki. Mimo naszych prób nie udało się do końca zmienić niekorzystnego wyniku. W doliczonym czasie gry mocno zakotłowało się w naszym polu karnym. Poprzeczka była tym razem sprzymierzeńcem naszego bramkarza. Mimo porażki trzeba podziękować naszym chłopakom za ambitną grę, waleczność i wiarę w końcowy sukces. Dzisiaj było widać drużynę ale ta liga nie wybacza takich błędów i mimo, że goście nie byli lepsi to oni zgarnęli całą pulę.