W MYŚLIBORZU O PRZEŁAMANIE
I choć z jednej strony w większości przypadków porażki były nieco zbyt wyraźne to z drugiej prawda jest taka, że byliśmy słabsi od Dębu, Leśnika czy MKP. Najbardziej w tych meczach raziły katastrofalne błędy, zarówno te w obronie jak i w ataku. Różnica między nimi jest taka, że pudło na pustą bramkę zapominamy o wiele łatwiej i szybciej, niż kiks bramkarza czy obrońcy. Te drugie najczęściej kończą się stratą bramki przy okazji podcinając skrzydła zespołowi. I dokładnie tak było w trzech ostatnich meczach. Szybko lub nieco później stracone po bardzo prostym błędzie jedna lub dwie bramki, próba odwrócenia losów meczu, dochodzenie do stuprocentowych sytuacji (i oczywiście zmarnowanie ich) i kolejne błędy, które ostatecznie pogrążają zespół i odbierają chęć do rywalizacji. Zaklęty krąg, z którego trudno się wyrwać.W najbliższej kolejce tak naprawdę po raz pierwszy w sezonie przyjdzie nam rywalizować z zespołem, który przynajmniej już na pierwszy rzut oka jest w naszym zasięgu. Osadnik do tej pory, podobnie jak my, nie wygrał jeszcze meczu. U siebie grał do tej pory dwa razy – najpierw zremisował 1-1 z Piastem Chociwel a następnie uległ Inie Goleniów 3-5. Łącznie gospodarze sobotniego meczu stracili do tej pory 14 bramek, co pokazuje, że gra defensywna nie jest ich mocną stroną (podobnie jak u nas). Wygląda więc na to, że możemy się spodziewać sporej ilości goli. My oczywiście mamy nadzieję, że bramki owszem padną, ale więcej ich strzelą nasi zawodnicy.Warto też nadmienić, że (podobnie jak przy naszym pierwszym wyjeździe do Chojnej) naszych zawodników czeka bardzo długa podróż. Aby dotrzeć na mecz musimy pokonać grubo ponad 250 kilometrów.Wydaje się, że kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku w tym meczu jest wymazanie z pamięci ostatnich wysokich porażek, maksymalna koncentracja i przede wszystkim wyeliminowanie prostych, czasem wręcz kuriozalnych błędów w defensywie. Nie może być tak, że dwie czy trzy pierwsze akcje przeciwników dają im od razu gole. Na tym poziomie rozgrywkowym niezbyt często udaje się odrabiać straty i kiepskie wejście w mecz może być już nie do odwrócenia. Jeśli uda się zewrzeć szyki obronne i dołożyć do tego skuteczniejszą grę w ataku to mamy szanse na dobry wynik.Przed tym meczem mieliśmy nieco dłuższą przerwę, niż normalnie. Była więc szansa na popracowanie nad grą zespołu i mentalnym wzmocnieniem go przed kolejnymi meczami. Czy to się udało? Przekonamy się już jutro. Przede wszystkim powinniśmy więcej wymagać od tych bardziej doświadczonych zawodników. Sporo z nich na poziomie IV ligi już trochę meczów rozegrało i tak naprawdę to na ich barkach spoczywa największa odpowiedzialność za osiągane rezultaty. To oni muszą podpowiadać młodszym kolegom, to oni muszą dawać im przykład jak walczyć na 100%.Wierzymy, że wszystko co najgorsze w tej rundzie jest już za nami i nasi zawodnicy, choć mocno poobijani i fizycznie i psychicznie to jednak z wiarą we własne możliwości i w to, że stać nas na wygrywanie meczów przystąpią do tego spotkania i każdego kolejnego. Terminarz najbliższych tygodni jest teoretycznie sporo łatwiejszy, ale bez własnej dobrej gry gwarancją zdobywania punktów na pewno nie jest.