BEZLITOSNY LIDER
Nieobecni: Szynkowski Grzegorz i Tulin Patryk (kontuzja), Kubicki Szymon, Szczepaniak Mateusz i Śniadecki Wojciech
Żółta kartka: Król Szymon.
Nie wiadomo jak zacząć tę relację, bo nim zdążyliśmy wygodnie usiąść było już 0:1 dla gości. Cóż z tego, że trener apelował i prosił o maksymalną koncentrację od pierwszej sekundy meczu. Dzisiaj powtórzyła się sytuacja z meczów z Astrą i Dębem. Takich błędów te drużyny nie wybaczają. Fatalnie gra obrona i bramkarz. Cóż z tego, że Adrian Włodyka broni trudne piłki, ale puszcza szmaty, które dołują drużynę. Jemu można to wybaczyć, ale to co wyprawiają inni niby doświadczeni zawodnicy woła o pomstę do nieba. Po utracie drugiej bramki staraliśmy się co prawda strzelić kontaktową bramkę, ale z przodu oprócz krzyków Marcina Lipskiego nic nie mamy. Jego sytuacja z 34 min. i główka z pięciu metrów nad bramką nie wymaga komentarza. Kilka naszych strzałów zblokowali obrońcy gości. W pierwszej połowie mimo wyraźnego prowadzenia lider niczym nie zachwycił, ale bezlitośnie wykorzystał naszego błędy, a tylko to liczy się w piłce. Na początku drugiej połowy w sytuacji sama na sam Adrian Włodyka nie dał się pokonać napastnikowi gości, a dobitka poszla nad poprzeczką. My odpowiadamy akcją prawą stroną i dośrodkowaniem w wykonaniu Marcina Parusa, ale Marcin Lipski z 7 metrów nie trafia do bramki. W 57 min. Adrian Włodyka nie pomny sytuacji z Astrą tak wybił piłkę, że trafiła ona w naszego zawodnika i spadła pod nogi Kaszczyca, który nie miał problemu z trafieniem do pustej bramki. Od tego momentu na boisku istniała tylko jedna drużyna, z naszych zawodników uszło powietrze i za to powinniśmy mieć do nich pretensje, bo dalszą część meczu oddali bez walki. By nie dołować drużyny, bo to i tak nic nie zmieni nie będzie dalszego ciągu opisu. Powtarza się sytuacja sprzed roku i katastrofalne porażki 1:5 z Wybrzeżem, 0:7 z Olimpem i 2:5 z Piastem, ale to jest opowiadanie na inny czas. Zawodnikom szczególnie tym bardziej doświadczonym zalecamy by uderzyli się w piersi i powiedzieli nasza wina i nie starali się szukać usprawiedliwienia i wytłumaczenia tak gdzie go nie ma. Trzeba umieć wziąć na klatę to co się stało i pokazać, że ma się jaja.