POZOSTAŁ NIEDOSYT
Rezerwowi: Kraszewski Michał
Żółte kartki: Rogala Szymon, Szynkowski Grzegorz, Parus Marcin, Gogół Paweł, Król Szymon
Na samym początku by uciąć niepotrzebne i nic nie dające komentarze trzeba powiedzieć, że dzisiaj grali zawodnicy, którzy chcieli u nas grać i którzy przystali na nasze warunki. Nazwiska ich są wymienione nieco wyżej i trzeba im oddać za to wielki szacunek. Z wyżej opisanych przyczyn w tym składzie zagraliśmy po raz pierwszy. Mieliśmy wiele obaw jak potoczą się losy tego spotkania, a trzeba uczciwie powiedzieć, że początek był gorzej niż fatalny, bo już w drugiej minucie po błędzie Adriana Włodyki przegrywaliśmy 0:1. Szczęście w nieszczęściu, że padła ta bramka, bo chcący naprawić swój błąd nasz bramkarz faulował Kupisza i w innym przypadku dostałby czerwoną kartkę. Mimo takiego niepowodzenia zespół nasz się nie załamał. Po początkowej dominacji byłych trzecioligowców w 14 minucie przeprowadziliśmy akcję, która dała nam wyrównanie. Grzegorz Szynkowski grający dzisiaj jako „fałszywy” prawy obrońca dalekim krosowym podaniem uruchomił Marcina Parusa. Do jego dośrodkowania na piąty metr doszedł Krzysztof Stępniak i umieścił obok bramkarza gości piłkę w siatce. Szybko odrobiona strata bardzo pozytywnie podziałała na nasz zespół. Goście natomiast grali coraz bardziej nerwowo i ostro, i tylko wyrozumiałości sędziego zawdzięczają, że otrzymali w tym czasie tylko jedną żółtą kartkę. Po jednym z takich fauli w 36 minucie wykonujący rzut wolny z około 25 metrów Marcin Parus popisał się kapitalnym uderzeniem i tuż przy słupku umieścił piłkę w siatce. Jeszcze tuż przed przerwą lob Dariusza Krupskiego wylądował na poprzeczce. Drugą połowę zaczęliśmy równie udanie. I tylko brakowi szczęścia goście zawdzięczają, że nie stracili trzeciej bramki. Najpierw strzał Dominika Husejko trafił w słupek, a chwilę później bramkarz gości instynktownie obronił strzał Patryka Tulina. Dążąc do strzelenia decydującej bramki nadzialiśmy się w 65 minucie na kontrę lewą stroną, która dała gościom wyrównanie. W 70 minucie za brutalny faul na Krzysztofie Stępniaku Gracjan Szymański musiał za czerwoną kartkę zejść z boiska. Chwilę potem goście mimo osłabienia po błędzie Szymona Króla mogli objąć prowadzenie, ale na posterunku był Adrian Włodyka, dla którego był to bardzo trudny mecz. Mimo popełnionych błędów pokazał, że warto na niego stawiać i wierzymy mocno, że z każdym meczem będzie tylko lepiej. Ostatni kwadrans to lekka przewaga gości. Widać było, że zaczyna nam brakować sił, a doświadczeni goście chcieli to wykorzystać. Bardzo trudne warunki atmosferyczne i olbrzymie zaangażowanie całej drużyny musiało tak skutkować. Wprowadzony za Patryka Tulina Marcin Lipski dzisiaj nie wiele pomógł kolegom, ale jesteśmy pewni, że będą takie mecze, które przy jego pomocy rozstrzygniemy na swoją korzyść. Dzisiaj się to nie udało. Wielkie podziękowania dla całej drużyny za olbrzymie zaangażowanie i serce zostawione na boisku. Końcowy gwizdek przyjęliśmy z wielką ulgą, ale też z lekkim niedosytem, bo mogło być jeszcze lepiej.