Derby dla Sławy...
17.09.2016 r. Wiekowianka Wiekowo - Sława Sławno 0-1 (0-0)
Skład: Marek Kapała, Mateusz Szczepaniak, Rafał Denkiewicz, Wojciech Śniadecki (od 65 minuty Kacper Hliwa), Piotr Szczygieł kpt., Kamil Kępka, Damian Kowalski, Karol Balcerek, Szymon Kubicki, Paweł Radzimowski, Patryk Tulin.
Rezerwowi: Szmajdziak Łukasz, Malec Jakub, Siwicki Kamil
Żółta kartka : Szczygieł Piotr i Kapała Marek
Nieobecni: Popławski Robert, Hawryluk Tomasz, Zoruk Michał i Zbylut Kamil (grali w juniorach starszyuch), Zacholski Wojciech (pauza za 4 ż.k.), Cisek Jacek (kontuzja)
Mimo, iż były to derby spotkanie nie należało do zbyt porywających, a i kibiców z obu stron nie było zbyt wielu, nie mówiąc już o głośnym dopingu. Jak we wszystkich dotychczasowych meczach tak i dzisiaj nie należeliśmy do faworytów. Nasz styl i taktyka muszą być podporządkowane indywidualnym możliwościom poszczególnych zawodników. Stąd też to nie my jesteśmy stroną prowadzącą grę i tak też było dzisiaj. Mieliśmy grać średnim presingiem, zagęszczając pole gry by uniemożliwoić rozegranie piłki i konstruowanie akcji ofensywnych przez gości. Sława dużo grała piłką z tyłu, bo im na to pozwalaliśmy, ale miała problemy by przedostać się na nasze pole karne, jeżeli już tam była to niewiele z tego po kilkoma rzutami rożnymi wynikało. Jedynym grożnym momentem w pierwszej była akcja z 30 minuty, kiedy to po wolnym spod chorągiewki narożnej doszło do sporego zamieszania pod naszą bramką. Najpierw piłka po rykoszecie trafiła w poprzeczkę, a dobitka poszła wysoko nad nią. My staraliśmy się grać z kontr, których mieliśmy kilka, ale niestety wzorem kilku poprzedmich meczy zabrakło nam skuteczności, bez której trudno wygrywać mecze. Początek drugiej połowy miał podobny przebieg jak pierwsza, a goście coraz bardziej się denerwowali o czym świadczyły słowa trenera do swoich zawodników, że "nie potrafią wygrywać z juniorami". W 57 minucie obrona nasza popełniła jednak poważny błąd łamiąc linię spalonego, co zakończyło się niezbyt mocnym strzałem z okolicy 16 metrów tuż przy słupku i po niezbyt udanej interwencji naszego bramkarza piłka znalazła się w naszej siatce. Po utraconej bramce zawodnicy nasi mocniej zaczęli atakować, by odrobić straty, ale cofnięci goście rozbijali te ataki bez większych problemów i sami korzystając z tego, że się odsłanialiśmy groźnie kontratakowali, ale na nasze szczęście nieskutecznie. Mimo ambitnej gry nie udało się nam odwrocić losów meczu. Tak jak w przegranych jedną bramką meczach z Pogonią, czy Sokołem zabrakło nam mocy i skuteczności w ofensywie i to jest nasza obecnie największa bolączka. Nie da się zdobywać punktów, bez zdobywania bramek. Mimo, co jest chyba pozytywnym zaskoczeniem dobrej gry obronnej punkty niestety bezpowrotnie uciekają. Dzisiejszy mecz pokazał, że lepiej niż w poprzednich prezentowaliśmy się jeżeli chodzi o wytrzymałość, bo sił starczyło praktycznie do końca meczu. Naszą bolączką jest także niezbyt mocna ławka rezerwowych, szczególnie jeżeli chodzi o zawodników ofensywnych. Cieszy powrót po kontuzjach do składu Kamila Kępki i Patryka Tulina.
Więcej fotek z meczu znajdziecie TU