Olimp zdobyty
15.10.2016 r. Wiekowianka Wiekowo - Olimp Złocieniec 3:1 (1:0) br. Parus Marcin x2, Śniadecki Wojciech
Skład: Kapała Marek- Zacholski Wojciech, Kępka Kamil, Szczygieł Piotr kpt., Kubicki Szymon,Tatarowicz Krzysztof, Śniadecki Wojciech (od 88 min. Siwicki Kamil), Kowalski Damian (od 50 min. Balcerek Karol), Hliwa Kacper, Parus Marcin, Tulin Patryk
Rezerwowi: Szmajdziak Łukasz
Nieobecni: Popławski Robert (choroba), Hawryluk Tomasz (praca), Radzimowski Kamil (wyjazd zagranicę), Szczepaniak Mateusz i Malec Jakub (kontuzja), Denkiewicz Rafał (szkoła), Zbylut Kamil, Zoruk Michał i Cisek Jacek (j.starsi)
Żółte Kartki: Tatarowicz Krzysztof i Hliwa Kacper
Do meczu tego przystąpiliśmy wzmocnieni Marcinem Parusem i Krzysztofem Tatarowiczem, którzy bardzo dobrze wprowadzili się do zespołu. Występ tego pierwszego wydatnie zwiększył naszą siłę ofensywną tj. coś czego nam dotychczas mocno brakowało, natomiast Krzysztof Tatarowicz grając defensywnego pomocnika skutecznie zablokował dostęp do naszej strefy obronnej. Goście grający w pierwszej połowie z dosyć silnym wiatrem postawili nam twarde warunki gry, widać było, że nie zamierzali się tylko bronić, a ich celem były trzy punkty. Taki sam cel mieli także nasi zawodnicy, którzy skutecznie się bronili i groźnie kontratakowali, Główną siłą napędową naszego zespołóu był głodny piłki Marcin Parus, którego rajdy skrzydłami stwarzały spore zagrożenie dla obrony gości. Ważne, że do jego poziomu gry dostroili się także pozostali nasi zawodnicy. Ale to Olimp mógł w 14 minucie objąc prowadzenie. Na wysokości zadania stanął jednak Szymon Kubicki, który w ostatnim momencie wybił zmierzającą do naszej bramki piłkę. My odpowiedzieliśmy akcją w 28 minucie, kiedy to po rzucie wolnym Marcina Parusa główkę Kacpra Hliwy obronił bramkarz gości. W 36 munucie Marcin Parus otrzymał podanie od obrońcy Olimpa i nie zważając na sygnalizację bocznego sędziego popędził w kierunku bramki gości dając nam prowadzenie. Sędzia główny będący blisko akcji i dokładnie widzący od kogo Marcin dostał piłkę nie przerwał akcji. Goście mocno protestowali, ale nic u sędziego nie wskórali. Pogodzeni z losem mocno na nas natarli, ale nie byli dzięki naszej obronie, którą kierował kapitan Piotr Szczygieł w stanie nic zrobić. Drugą połowę rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia. W 48 minucie wykonujacy rzut wolny Marcin Parus tak uderzył piłkę, że wylądowała ona prawie w okienku przy dalszym słupku. Od tego momentu drużyna nasza zdecydowanie przeważała, a goście swoją frustrację wylewali krytykując i obrażając sędziego głównego za co po dwóch żółtych w 60 minucie musiał opuścić boisko Patryk Czarnojan, a w 75 minucie w jego ślady poszedł Piotr Kocianowski, który schodząc do szatni swoją złość wyładował kopiąc w bogu ducha winnego kosz na śmieci i drzwi szatni. Wcześnie bo w 66 minucie strzeliliśmy trzecią bramkę. Do prostopadłego podania doszedł Kacper Hliwa, ale jego strzał trafił w słupek. Do odbitej piłki dopadł jednak idący za nim Wojciech Śniadecki i spokojnie umieścił piłkę w bramce gości. Od tego momentu na boisku niepodzielnie panowali nasi zawodnicy stwarzając sobie jeszcze kilka okazji bramkowych. Zabrakło jednak precyzji i chyba większej koncentracji pod bramką gości, którzy w doliczonym czasie gry po jedynym poważnym błędzie naszej obrony zdobyli honorowego gola. W dzisiejszym meczu do dobrej gry defensywnej dołączyliśmy głównie za sprawą Marcina Parusa skuteczną grę w ataku i to musiało dać efekty. Miejmy nadzieję, że tak będzie w następnych meczach. Skazani przed rozpoczęciem sezonu na rolę chłopców do bicia zawodnicy nasi pokazują, że może być inaczej i to nasi przeciwnicy muszą się mocno napracować by zdobyć punkty. Wyglada na to, że frycowe już zapłaciliśmy.