Dzisiaj do Mielna...
Zasadniczo w tym miejscu można by skopiować fragmenty poprzednich zapowiedzi meczowych, kiedy to analizowaliśmy mecze naszego zespołu i wskazywaliśmy elementy, które należy poprawić. Po ostatnim meczu z Vimobilią (1-1) nic się w tym temacie nie zmieniło. Ciągle podstawowym mankamentem jest gra obronna, dawno już nie zagraliśmy na przysłowiowe zero z tyłu, a rozegrany w Siecieminie w środku tygodnia mecz w ramach Pucharu Polski tylko potwierdził, że jest problem. I dopóki nie będziemy lepiej zorganizowani w obronie i (mimo wszystko) skuteczniejsi w ataku, chyba trudno spodziewać się miejsca w ścisłej czołówce tabeli.
Z drugiej strony cieszy fakt, że w tym sezonie jeszcze nie przegraliśmy (w lidze 3 zwycięstwa, 4 remisy, w Pucharze Polski 2 zwycięstwa), ale jeśli chcemy myśleć o skutecznym gonieniu ścisłej czołówki to trzeba częściej wygrywać, niż remisować. Wydaje się, że brakuje czegoś, co przed sezonem wydawałoby się naszym głównym atutem, czyli wyrachowania, doświadczenia, punktowania przeciwników i kontrolowania przebiegu poszczególnych spotkań...
Wracając do jutrzejszego meczu - Saturn w siedmiu kolejkach zdobył 12 punktów, na co złożyły się 4 zwycięstwa i 3 porażki. Jak widać, w przeciwieństwie do nas, jest to drużyna grająca bezkompromisowo i punktami się nie zwykła dzielić. Albo wygrywają, albo przegrywają. W roli gospodarzy grali do tej pory trzy razy (wygrali z Iskrą Kłanino 3-0, potem ulegli Głazowi Tychowo 1-2 i pokonali Strong Zielenica 5-1). Wynika z tego, że nie mają problemów z wygrywaniem z ogonem tabeli, ale jak przyszło zmierzyć się z zespołem podobnej klasy to nie było już tak różowo.
Mamy nadzieję, że w sobotę będzie podobnie i to nasz zespół po dwóch remisach z rzędu zainkasuje komplet punktów. Taki scenariusz z pewnością byłby dobrym prognostykiem przed czekającymi nas w następnych tygodniach bardzo trudnymi meczami z Zefirem (u siebie) i w Polanowie z tamtejszym Gryfem, czyli z aktualnym liderem i wiceliderem tabeli.