Porażka, która mocno zabolała
15.05.2021 r. Sława Sławno - Wiekowianka Wiekowo 2:1 (0:0) br. Pooch Dominik
Skład: Maciejewski Kacper - Kruk Dominik, Szczygieł Piotr kpt., Gogół Paweł, Sorbian Daniel, Pooch Dominik, Wasilewski Dawid, Ponurko Mateusz, Gołofit Gabriel (od 62 min. Kowalski Damian), Zawolik Damian (od 72 min. Szynkowski Grzegorz), Stępniak Krzysztof (od 88 min. Madejek Maksymilian)
Rezerwowi: Wieczorek Adrian
Nieobecni: Lipski Marcin (sprawy osobiste), Śniadecki Wojciech (wyjazd na mecz młodzików), Markowski Adrian (praca)
Żółte kartki: Zawolik Damian, Kowalski Damian i Gogół Paweł
Derbowe spotkania między tymi zespołami już od kilku dobrych lat są niezwykle zacięte i wyrównanie, a o zwycięstwie któregoś z zespołów decydowały często nawet drobne szczegóły. Tak też było i tym razem. W pierwszej połowie oba zespoły generalnie skoncentrowały się na grze obronnej i robiły wszystko by najpierw nie stracić bramki, a potem myśleć o jej strzeleniu. Gra więc toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a obaj bramkarze mocno się nudzili w bramkach, bo żaden z zespołów nie stworzył groźnej sytuacji. Pierwszy kwadrans drugiej połowy był podobny, oba zespoły czekały na błąd przeciwnika i pierwsi doczekali się tego gospodarze. W 59 minucie po złym wybiciu piłki przez naszego kapitana trafiła ona pod nogi wypożyczonego od nas Szymona Siarneckiego, który mając przed sobą tylko naszego bramkarza nie zmarnował szansy. Nie mając nic do stracenia musięliśmy mocniej przycisnąć gospodarzy i tak też się stało, ale cały czas nie byliśmy w stanie stworzyć klarownej sytuacji strzeleckiej. Dopiero w 76 municie po faulu w polu karnym na Krzysztofie Stępniaku Dominik Pooch pewnym strzałem z wapna dał nam wyrównanie. Od 85 minuty gospodarze po drugiej żółtej kartce Kacpra Marciniaka musieli grać w osłabieniu. Zawodnicy nasi poczuli, że mogą tu wygrać i to chyba ich w końcówce zgubiło. Można było grać na utrzymanie wyniku i zapewne to by się udało, można było też pokusić się o całą pulę. Zespół wybrał to drugie rozwiązanie i chwała mu za to, ale nigdy nie wolno zapomnieć o obronie i zawsze trzeba trzymać koncentrację do ostatniej sekundy. Niestety w tym meczu tak nie było, bo w ostanie akcji meczu, w czwartej minucie doliczonego czasu gry po kontrze i koszmarnym błędzie naszej obrony osłabieni gospodarze zapewnili sobie zwycięstwo. Miejmy nadzieję, że ta nauczka pozostanie na długo w pamięci zaszych zawodników i zaowocuje w przyszłości samymi pozytywami. Mimo wszystko podziękowania za walkę i włożony wysiłek. Taka to jest już piłka. W sobotę mecz u siebie z Astrą Ustronie Morskie, już częściowo z obecnością publiczności (max. 40 osób).
P.S. Opóźnienie w publikacji artykułu spowodowanie było problemami technicznymi, a nie frustracją autora. To tak na marginesie.