22.05.2021 r. godz. 16 Wiekowianka Wiekowo - Astra Ustronie Morskie 2:1 (1:0) br. Pooch Dominik i Gołofit Gabriel po 1

Skład: Maciejewski Kacper - Sorbian Daniel, Szczygieł Piotr kpt., Ponurko Mateusz, Wieczorek Adrian, Pooch Dominik, Wasilewski Dawid, Gołofit Gabriel, Stępniak Krzysztof, Szynkowski Grzegorz, Lipski Marcin

Rezerwowi: Markowski Adrian

Nieobecni: Gogół Paweł i Kowalski Damian (pauza po 4 ż.k.), Zawolik Damian i Śniadecki Wojciech (sprawy osobiste), Kruk Dominik (choroba), Madejek Maksymilian (nie stawił siię na zbiórkę)

Żółte kartki: Szczygieł Piotr

W nie lada kłopoty kadrowe miał dzisiaj trener i cały zespół. Splot różnego rodzaju wydarzeń spowodował, że z i tak niezbyt licznej kadry wypadło aż sześciu zawodników, w tym aż czterech z podstawowej jedenastki. Być może taka sytuacja spowodowała wielką mobilizację tych , którzy wyszli na boisko, bo przbieg gry i końcowy wynik miał się odwrotnie do grającego składu. Wszyscy bez wyjątku zagrali napradę bardzo dobrze, z wielką determinacją i ambicją. Zapewne na taką postawę miał także wpływ fakt, że kilku aktualnie naszych zawodników przez jakiś czas grało dla Astry. Mecze pomiedzy tymi zespołami już od jakiegoś czasu są mocno wyrównane, jeżeli ktoś wygrywa to napradę minimalnie. Tak też było i tym razem. Od samego początku trwała walka kto kogo zdominuje i narzuci mu swój styl gry. Stąd też gra toczył się głównie w środkowej strefie boiska, a żadnemu zespołowi nie udawało się stworzyć klarownych sytuacji bramkowych. Było co prawda po klika rzutów rożnych po obu stronach, ale bez specjalnego zagrożenia. Po lekkiej optycznej przewadze gości na początku meczu pod koniec pierwszej połowy to my zaczeliśmy pomału przeważać, czego efektem był gol dla nas. W 37 municie w polu karnym faulowany był Marcin Lipski, za co sędzia podyktował rzut karny, którego pewnym egzekutorem był Dominik Pooch. Drugą połowę rozpoczęły oba zespoły słysząc i widząc nadciągającą burzę. W 58 minucie po rzucie rożnym w wykonaniu Krzysztofa Stępniaka i sporym zamieszaniu mocny strzał Gabriela Gołofita wylądowal w bramce gości. Kilka minut później sędzia w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo zawodników i uczestników przerwał na 20 minut zawody i poprosił wszystkich o udanie sie do szatni. Grzmoty i błyskawice dosyć szybko się przewaliły nad stadionem i po kwadransie już przy świecącym słońcu wznowiony został mecz. Zastanawialiśmy się komu przerwa pomogła, a być może komu zaszkodziła. Po przbiegu gry i końcowym wyniku wygląda na to, że my ją lepiej wykorzystaliśmy. W 75 minucie po solowej akcji Gabriel Gołofit mógł zamknąć ten mecz, ale jego strzał był minimalnie niecelny. W 88 minucie po rzucie wolnym piłka nad ustawionym murem trafiła do naszej siatki, ale kilka minut później sędzia już naprawdę zakończył ten mecz. Podziękowania dla naszego zespołu, który w tak trudnej sytuacji kadrowej mając na ławce rezerwowych tylko jednego zawodnika, którym był bramkarz Adrian Markowski odniósl  minimalne, bo minimalne, ale w pełni zasłużone zwycięstwo. Za tydzień wyjazd do Polanowa. Inna dobrą wiadomościa jest fakt, że po prawie ośmiomiesięcznej przerwie na stadion wrócili, co prawda przy pewnych ograniczeniach kibice.