Nagroda za walkę do ostatniej sekundy
28.08.2021 r. Głaz Tychowo - Wiekowianka Wiekowo 2:2 (2:0) br. Sorbian Daniel i samobójcza
Skład: Maciejewski Kacper - Kruk Dominik, Szczygieł Piotr kpt., Madera Kajetan, Sorbian Daniel, Pooch Dominik, Zawolik Damian (od 70 min. Szynkowski Grzegorz), Sobolewski Aleksander (od 55 min. Lipski Marcin), Wasilewski Dawid, Stępniak Krzysztof, Kowalski Kamil
Rezerwowi: Wieczorek Adrian i Kwiecień Szymon
Nieobecni: Madejek Maksymilian (praca), Ponurko Mateusz i Kołodziejczyk Cezary (sprawy osobiste)
Już podczas rozgrzewki zespół nasz wiedział, że na tym boisku trudno będzie pokazać swoją wyższość techniczną i taktyczną. Zmiana stylu gry i przede wszystkim mentalności wymaga czasu, a każdy mecz ma określony regulaminem czas trwania. Tak też było i w tym przypadku. Gospodarze przyzwyczajeni do takiej płyty przyjęli prostą taktykę opierająca się na agresywnej grze i ladze do przodu górą, bo wiedzieli, że dołem nie da się skutecznie grać. My z początku staraliśmy się jak powiedział na odprawie trener "prowadzić swoją grę", ale z upływem czasu było widać, że tak się nie da wygrać tego meczu. Mimo tego w pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji, które mogliśmy zamienić na bramki. Najlepszej nie wykorzystał Kamil Kowalski, który po minięciu bramkarza dał się ubiec obrońcy. Gospodarze grający żywiołowy i siłowy futbol dwa razy wykorzystali nasz brak zdecydowania i do przerwy prowadzili dwiema bramkami. Po przerwie nasz zespół całkowicie zepchnął gospodarzy na ich połowę, ale ciągle brakowało skuteczności. W 48 minucie Dawid Wasilewski mając tylko bramkarza przed sobą trafia w jego nogi, a kilka minut później z wolnego Dominik Pooch obija słupek. Do tego możemy jeszcze dodać nieudany loob Kamila Kowalskiego do pustej bramki. Gospodarze poza kilkoma pierwszymi momentami drugiej połowy cały czas rozpaczliwie, ale na nasze nieszczęście skutecznie się bronili, ale też i coraz mocniej słabli, padając z powodu skurczów mięśni. Ostro też atakowali naszych zawodników, głównie w nogi za co w ostatnich dwudziestu minutach otrzymali cztery żółte kartki i jedną czerwoną (89 min.) w konsekwencji dwóch żółtych. Nasze starania o kontaktową bramkę ziściły się w 87 minucie, kiedy to po faulu na Grzegorzu Szynkowskim Daniel Sorbian pewnie wykorzystał rzut karny. Kilka minut później znów w roli głównej wystąpił popularny "dziadek". Po jego dośrodkowaniu w 90 pus 5 minucie doliczonego czasu gry obrońca gospodarzy precyzyjną główką umieścił piłkę w swojej bramce. Chwilę później sędzia zakończył mecz. Danielowi gratulujemy nie tylko bardzo dobrego meczu, ale przede wszystkim syna, który w sobotni poranek przyszedł na świat. Żale gospodarzy o aż 5 minut doliczonego czasu nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, bo po ich faulach kilka razy musiała interweniować służba medyczna, a gdy do tego dodamy jeszcze pięć zmian, to wszystko staje się jasne, że nie było żadnego naciągania ze strony sędziego. W środę 1 września będzie okazja do rewanżu, bo obie drużyny w ramach PP zmierzą się ponownie, tym razem na naszym boisku. Zapraszamy.