Dwa jakże różne mecze
15.09.2021 r. Wiekowianka Wiekowo - Zawisza Grzmiąca 6:1 (2:1) br. Zawolik Damian i Lipski Marcin po 2, Ponurko Mateusz i Kruk Dominik po 1
Skład: Maciejewski Kacper - Kołodziejczyk Cezary, Szczygieł Piotr kpt., Sorbian Daniel, Wieczorek Adrian, Ponurko Mateusz, Kwiecień Szymon (od 46 min. Szynkowski Grzegorz), Kruk Dominik, Sobolewski Aleksander, Stępniak Krzysztof (od 35 min. Zawolik Damian), Lipski Marcin
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Madejek Maksymilian, Gołofit Gabriel i Markowski Adrian (praca), Pooch Dominik, Wasilewski Dawid i Kowalski Kamil (sprawy osobiste), Madera Kajetan (kontuzja)
Goście, którzy po sobotnim meczu sygnalizowali nam , że być może na puchar nie przyjadą stawili się w składzie z soboty licząc, że uzyskają lepszy wynik niż kilka dni temu. My na to spotkanie z różnych względów wyszliśmy w mocno zmienionym w porównaniu do soboty składzie. Podobnie jak w sobotę, to goście pierwsi objęli prowadzenie, kiedy to w 4 minucie po błędzie naszej pary obrońców Adriana Wieczorka i Piotra Szczygła zdobyli gola. Potem jeszcze mieli okazję na podwyższenie wyniku, ale Kacper Maciejewski popisał się piękną paradą i to było wszystko na co ich było w tym meczu stać. Główna jest w tym jest zasługa naszego zespołu, który po kwadransie opanował całkowicie sytuację i rozpoczął odrabianie strat. Ciężar gry wziął na siebie głównie Mateusz Ponurko, który w 32 minucie bombą z około 20 metrów dał nam wyrównanie. Do gry popuralnego Bigosa dołączyli także pozostali nasi zawodnicy i na rezultaty długo nie trzeba było czekać. W 40 minucie po podaniu Mateusza Ponurki Dominik Kruk ubiegł bramkarza i pięknym lobem umieścił piłkę w bramce gości. Tuż przed końcem pierwszej połowy po centrze Marcina Lipskiego z lewej strony Damian Zawolik zapakował piłkę do bramki gości. Początek drugiej połowy, to koncert gry naszego zespołu. Między 57, a 65 minutą strzelamy trzy bramki i jest już po meczu. Ale po koleii, najpierw w 57 minucie po asyście Grzegorza Szynkowskiego nieskuteczny w tych spotkaniach Marcin Lipski z około 7 metrów podwyższa wynik na 4:1. Pięć minut później po identycznej akcji jest już 5:1. Dzieła zniszczenia w 65 minucie dokonuje Damian Zawolik, który strzałem z dystansu tuż przy słupku jak się później okazało ustala wynik meczu na 6:1 dla naszego zespołu. Mając wynik w kieszeniu już do końca kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania nie pozwalając właściwie gościom na nic. Wyciągnęliśmy wnioski z sobotniego meczu i skutecznie odcinaliśmy napastników Zawiszy od długich podań, a że goście mieli wielkie problemy z atakiem pozycyjnym inaczej nie byli nam w stanie specjalnie czym zagrozić. Swoją frustracje wyładowywali więc na naszych zawodnikach często dosyć ostro faulując, wykorzystując postawę sędziego głównego. Tylko trzy żółte kartki to zdecydowanie za mało, na nasze szczęście obyło się bez poważniejszych urazów. W sobotę powrót do ligi i wyjazd do Redła.