Kolejna przeszkoda za nami
09.10.2021 r. Wiekowianka Wiekowo - Wybrzeże Biesiekierz 5:1 (2:1) br. Lipski Marcin, Wasilewski Dawid, Kowalski Kamil, Szczygieł Piotr i Zwolik Damian po 1
Skład: Maciejewski Kacper - Kruk Dominik, Szczygieł Piotr kpt., Sorbian Daniel, Kołodziejczyk Cezary, Pooch Dominik, Ponurko Mateusz, Zawolik Damian, Wasilewski Dawid (od 87 min. Gołofit Gabriel), Lipski Marcin (od 60 min. Szynkowski Grzegorz), Kowalski Kamil
Rezerwowi: Kwiecień Szymon
Nieobecni: Markowski Adrian, Madejek Maksymilian (praca), Stępniak Krzysztof (kontuzja), Wieczorek Adrian, Madera Kajetan, Sobolewski Aleksander
Mecz zespołów z czołówki miał także wyraźny podtekst osobowy, bowiem w drużynie naszego przeciwnika występuje obecnie kilku zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali barwy Wiekowianki (Gorgol Mateusz, Balcerek Karol, Ratajczyk Bartłomiej i Tesfamichael Dawid), co tylko dodawał większych emocji temu spotkaniu. Od początku uwidoczniła się przewaga naszego zespołu, i tak od 5 minuty mogliśmy prowadzić, ale Damian Zawolik z kilku metrów trafił tylko w poprzeczkę. W 15 minucie atakujący od tyłu obrońca gości powala na ziemię Damiana Zawolika, ale nasz ulubiony sędzia Pan Leśniewski kazał grać dalej.To niepowodzenie odbiliśmy w 20 minucie , kiedy to po dośrodkowaniu z lewej strony w wykonaniu Dawida Wasilewskiego Marcin Lipski wykorzystując swoje olbrzymie doświadczenie boiskowe końcem buta skierował piłkę w drugą stronę niż spodziewał się tego bramkarz gości. Podrażnieni utratą bramki goście rzucili się do ataku, w którym jak się później okazało znokautowany został łokciem Cezary Kołodziejczyk, ale tego nie widział już sędzia główny. Po tym zdarzeniu Czarek musiał zejść z boiska, a my przez około dzisięć minut musieliśmy grać w osłabieniu. Siedem minut później Lipa tak się ustawił w polu karnym, że dał się sfaulować obrońcy gości. Tym razem sędzia bez wachania wskazał na wapno. Pewnem egzekutorem rzutu karnego był Dawid Wasilewski. Goście jeszcze raz rzucili się do odrabiania strat i wykorzystując przewagę liczebną strzelili bramkę kontaktową. Trener nie mając młodzieżowców na boisku nie chciał w miejsce Cezarego Kołodziejczyka wpuścić z ławki nie do końca zdrowego Szymona Kwietnia. Po opatrzeniu przez medyka Czarek wrócił na boisko i mimo, że widział tylko na jedno oko wytrwał do końca meczu, za co należą mu się słowa wielkiego szacunku. Hartem ducha i wolą walki pokonał ból i po zakończniu meczu mógł się ze wszystkimi cieszyć z okazałego zwycięstwa. Przed przerwą miało miejsce jeszcze jedno kontrowersyjne zdarzenie, w którym według nas faulowany był Kamil Kowalski, sędzia mając już gwizdek w ustach w końcu puścił tę okcję, gdyż jak powiedział po meczu uznał, że nasz zawodnik chciał wymusić faul. I tak żle , i tak niedobrze. Po przerwie goście przez długi okres czasu wprowadzając nowych zawodników podtrzymywali swoje nadzieje na korzystany rezultat. ale zostały one w 74 minucie przerwane przez Kamila Kowalskiego, który strzelił dla nas trzecią bramkę. Po tej bramce z gości całkowicie uszło powietrze, co skrzętnie wykorzystali nasi zawodnicy. W 85 munucie miał miejsce przytoczony wcześniej rajd naszego kapitana, który niczym slalomista alpejski mijał po kolei zawodników gości i zatrzymał się dopiero,kiedy piłka znalazla się za linią bramkową, wcześniej ogrywając jeszcze rozpaczlwie interwenującego bramkarza i obrońcę. Tuż przed końcowym gwizdkiem Damian Zawolik powetował niepowodzenie z początku i ustalił wynik meczu na 5:1 dla nas. Brawa za zwycięstwo. Za tydzień wyjazd do Iskry.