Szkoda straconych punktów.
Skład: Kapała Marek – Kępka Kamil, Szczygieł Piotr kpt., Szczepaniak Mateusz, Denkiewicz Rafał, Radzimowski Paweł, Śniadecki Wojciech (od 81 min. Malec Jakub), Siwicki Kamil (od 46 min. Hliwa Kacper), Tulin Patryk (od 69 min. Hawryluk Tomasz), Balcerek Karol, Kowalski Damian
Rezerwowi: Popławski Robert
Nieobecni: Zoruk Michał (nie stawił się na zbiórkę), Cisek Jacek (kontuzja)
Żółte kartki: Denkiewicz Rafał i Szczygieł Piotr
Jeszcze na początku miesiąca byliśmy pełni obaw czy w ogóle przystąpimy do rozgrywek. Byliśmy bez drużyny i trenera. Ze składu z poprzedniego sezonu odeszli: Rogala Szymon, Stępniak Krzysztof (Arkadia Malechowo), Lipski Marcin i Szynkowski Grzegorz (Astra Ustronie Morskie), Gogół Paweł (Victoria Sianów), Nowak Bartłomiej (powrót z wypożyczenia do Startu Miastko), Pooch Dominik (powrót z wypożyczenia do Gwardii Koszalin), Sobura Zbigniew, Mikita Patryk i Sieradzki Wojciech (szukają klubu), Parus Marcin (nie podjął treningów), Krupski Dariusz (kontuzja), Hyjek Dawid (nie podjął treningów z uwagi na pracę), a Kalinowski Adrian, który powrócił z rocznego wypożyczenia z Gryfa Słupsk chciał grać w wyższej lidze. Wybrał Arkadię Malechowo (wypożyczenie do 30.06.2017 r.). Trafnie sytuacja ta została opisana w komentarzu do tego meczu. Budowę drużyny musieliśmy rozpoczynać więc od nowa i to z marszu, a wszelkie decyzje personalne i korekty ustawienia trener będzie musiał dokonywać w oparciu o mecze mistrzowskie. Dodatkowym utrudnieniem jest także fakt, że duża część zawodników pracuje sezonowo (Tulin Patryk, Szczepaniak Mateusz, Śniadecki Wojciech, Zoruk Michał, Siwicki Kamil) lub na zmiany (Szczygieł Piotr, Radzimowski Kamil) co powoduje, że nie mogą oni uczestniczyć w pełnym wymiarze w zajęciach treningowych. Dzisiejszy mecz miał dwie fazy, pierwsza dobra do około 60 minuty kiedy to jeszcze mieliśmy siły i potem druga zła, gdy mocno opadliśmy z sił. Wyjściowa jedenastka grała w tym składzie po raz pierwszy stąd też nie można mieć pretensji do zawodników za brak zgrania, czy też błędy taktyczne. Presja meczowa powodowała, że niektórzy nasi zawodnicy byli mocno zdenerwowani i popełniali wiele indywidualnych błędów (Szczepaniak Mateusz, Siwicki Kamil, Hliwa Kacper). Do 20 min. gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a lekką optyczną przewagę posiadali goście, u których co nie jest zaskoczeniem było widać lepsze zgranie i doświadczenie. Ale była to przewaga bez sytuacji bramkowych i celnych strzałów. Dopiero w 21 min. musiał interweniować Marek Kapała, broniąc groźny strzał gości. Po tej interwencji poszła w naszym wykonaniu prawy skrzydłem szybka kontra. Patryk Tulin zagrał do wychodzącego na pozycję Wojciecha Śniadeckiego, który ubiegł wychodzącego do piłki bramkarza Bałtyku posyłając piłkę do pustej bramki. Po objęciu prowadzenia do końca pierwszej połowy graliśmy konsekwentnie i uważnie nie dopuszczając gości do sytuacji bramkowych. W drugiej minucie po przerwie Damian Kowalski wyłuskał piłkę przy bocznej linii pola karnego i dokładnie podał ją do Patryka Tulina, który tylko dołożył nogę, a piłka po odbiciu się jeszcze od słupka po raz drugi wpadła do siatki gości. Być może w głowach naszych zawodników pojawiła się myśl, że mecz jest już wygrany lub też utrata sił powodowała, że to goście zaczęli nas mocno spychać do obrony. Była tu aż nadto wyraźna przewaga doświadczenia. Mimo to do 67 minuty nie daliśmy sobie zrobić krzywdy. Niepotrzebny faul Pawła Radzimowskiego spowodował, że goście mieli prezent w postaci rzutu wolnego z około 18 metrów. Precyzyjnie uderzona piłka trafiła w samo okienko naszej bramki, wcześniej jeszcze odbijając się od poprzeczki. Od tego momentu zabrakło nam chłodnych głów, co skrzętnie wykorzystali goście i po błędzie naszych środkowych obrońców doprowadzili do wyrównania. Była to 75 minuta. Mimo ofiarności naszych zawodników to goście zgarnęli całą pulę, bo w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry w zamieszaniu w polu bramkowym nasz kapitan Piotr Szczygieł wepchnął piłkę do własnej bramki. Mówi się trudno, ale żal zawsze pozostanie. Trzeba chłopakom podziękować za ambitną walkę i pozostawienie na boisku dużo zdrowia i życzyć w następnych meczach więcej spokoju i cwaniactwa boiskowego. Mecz dzisiejszy pokazał, że zawodników i trenera czeka ciężka praca, szczególnie jeżeli chodzi o przygotowanie kondycyjne, ale nikt nie liczył, że może być inaczej. Za tydzień mecz z mocniejszym przeciwnikiem jakim będzie Victoria Sianów. Do tego czasu chcemy jeszcze personalnie wzmocnić obronę.