Cztery do przerwy, cztery po przerwie.
19.03.2022 r. Wiarus Żółtnica - Wiekowianka Wiekowo 0:8 (0:4) br. Lipski Marcin x3, Sorbian Daniel x2, Szynkowski Grzegorz, Stępniak Krzysztof i samobój.
Skład: Lachowski Jakub - Kołodziejczyk Cezary, Szczygieł Piotr kpt., Madera Kajetan, Wieczorek Adrian, Ponurko Mateusz, Sorbian Daniel, Zawolik Damian, Stępniak Krzysztof (od 75 min. Kwiecień Szymon), Szynkowski Grzegorz i Lipski Marcin
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Maciejewski Kacper (pauza za cz.kr.), Markowski Adrian (kontuzja), Kowalski Kamil i Wąsowicz Kacper (praca), Kruk Dominik (sprawy osobiste), Madejek Maksymilian i Sobolewski Aleksander (nie stawili się na zbiórkę), Gołofit Gabriel (choroba)
Żółte kartki: Szynkowski Grzegorz, Madera Kajetan i Kołodziejczyk Cezary
Mimo kłopotów kadrowych trenerowi udało się zestawić zepół, który bezlitośnie obnażył braki gospodarzy i nawet przez moment nie pozwolił im pomyśleć, że mogą coś w tym meczu ugrać. Gospodarzy w 13 minucie napoczął Daniel Sorbian, który strzałem z dystansu w krótki róg całkowicie zaskoczył bramkarza gospodarzy. Mimo fatalnej nawierzchni i małych wymiarów boiska staraliśmy się długo utrzymywać piłkę i atakować bokami tuż przy liniach bocznych, by rozrzedzić obronę gospodarzy i to się nam dzisiaj dobrze udawało. Właśnie po akcji prawą stroną w 19 minucie dośrodkowanie Damiana Zawolika Marcin Lipski zamienił na bramkę lokując piłkę z pierwszego uderzenia prawie w okienku bramki gospodarzy. W 33 minucie po rzucie rożnym bitym przez Krzysztofa Stępniaka grający trener Grzegorz Szynkowski główką skierował piłkę do bramki Wiarusa. Gospodarze długimi piłkami starali się od czasu do czasu przedostać się w okolice naszego pola karnego i tam wywalczyć stały fragment gry, ale mimo kilku rzutów wolnych specjalnie nie zagrozili naszej bramce, w której w pierwszym składzie zadebiutował wypożyczony z Hajki Zegrze Pomorskie Jakub Lachowski. W 40 minucie zobaczyliśmy bramkę majstersztyk w wykonaniu Krzysztofa Stępniaka, który odbitą przez bramkarza gospodarzy piłkę lobem z około 20 metrów skierował do pustej bramki gospodarzy. Na początku drugiej połowy znowu dał o sobie znać popularny Egon, którego dośrodkowanie skutecznie wykończył obrońca gospodarzy strzelając sobie samobója. Mimo wysokiego prowadzenia 5:0 staraliśmy się utrzymywać maksymalną koncentrację, likwidować już w zarodku akcje ofensywne gospodarzy i robiliśmy to niezwykle skutecznie, przy okazji wykorzystując nadarzające się okazje do podwyższenia wyniku, co też się nam udawało. W 64 minucie obroniony przez bramkarza gospodarzy strzał z dystansu Daniela Sorbiana dobił Marcin Lipski. Cztery minuty później po rogu bitym właśnie przez Marcina Lipskiego w sporym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy najwięcej zimnej krwi zachował Daniel Sorbian podwyższając na 7:0 nasze prowadzenie. Wynik w 80 minucie ustalił Marcin Lipski, który główką wykorzystał dośrodkownie z lewej strony Grzegorza Szynkowskiego. Zwycięstwo okazałe, i co ważne dobra i skuteczna gra, ale nie popadajmy w euforię, gospodarze to tak naprawdę zespół na poziomie klasy A. Ważniejsze wyzwania jeszcze przed nami.