Przeważyły stałe fragmenty gry
22.10.2022 r. Wiekowianka Wiekowo - Darłovia Darłowo 2:4 (0:1) br. Bigos Adrian i Szczygieł Piotr
Skład: Maciejewski Kacper - Kruk Dominik, Chojnacki Jan, Szczygieł Piotr kpt., Radliński Mikołaj (od 46 min. Śniedziewski Goran), Ponurko Mateusz, Pooch Dominik, Zawolik Damian, Szukiełowicz Dominik (od 67 min. Szynkowski Grzegorz), Stępniak Krzysztof (od 75 min. Bigos Adrian), Kowalski Kamil
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Lipski Marcin (kontuzja), Wieczorek Adrian, Gołofit Gabriel, Głowacki Nikodem (przerwał treningi), Szczyglewski Dawid i Markowski Adrian (praca)
Żółte kartki: Kruk Dominik
Spotkanie na szczycie stało na wysokim poziomie i obfitowało w wiele bramek. Zespół gości to spadkowicz z IV ligi marzący o szybkim do niej powrocie, my zespół znający ze względów finansowych swoje miejsce w szyku. Dodać należy, że spotkanie rozegrane było na znakomicie przygotowanej płycie boiska, gdzie nawierzchnia nie przeszkadzała zawodnikom w grze. Przez pierwsze dzisięć minut gry zaznaczyła się lekka przewaga gości, ale bez zagrożenia naszej bramki. Potem my zaczęliśmy przeważać, ale strzał Mateusza Ponurki i główkę Damiana Zawolika obronił bramkarz gości. Potem znowu do głosu doszli goście. Dysponując znakomitym warunkami fizycznymi grali głównie górnymi piłkami, a rzuty rożne stanowiły dla nas duże zagrożenie. Po jedym z nich w 40 minucie Konrad Romańczyk z bliskiej odległości główką zdobył prowadzenie dla gości. Bramka ta chyba nas trochę podłamała, bo drugą połowę rozpoczęliśmy źle. W 57 minucie po akcji lewą stroną poszedł przerzut na dalszy słupek i w zamieszaniu goście zdobyli drugą bramkę. Pięć minut później po rogu poszła błyskawiczna kontra i po ni to strzale ni to dośrodkowaniu piłka przy dalszym słupku wylądowala w naszej bramce i było 0:3. Mało tego w 75 minucie ponownie po rzucie rożnym goście podwyższyli swoje prowadzenie. Zanosiło się na wysoką porażkę, ale minutę później dopiero co wprowadzony Adrian Bigos przejął źle zagraną przez obrońcę gości piłkę i popędził z nią w ich pole karne. Jego mocny strzał nad ręką bramkarza wylądował w siatce gości. Od tego momentu uzyskaliśmy sporą przewagę. Dobrą zmianę dał trener Grzegorz Szynkowski, a jego akcje po bokach siały sporo zamieszania. Po jednej z nich w 82 minucie został on sfaulowany w polu karnym, a sędzia pokazał na wapno. Do piłki podszedł nasz kapitan Piotr Szczygieł i mocnym strzałem pokonał bramkarza gości. W szeregi pewnych siebie przy prowadzeniu czterema bramkami gości wkradło się zamieszanie i chaos. My w dalszym ciągu naciskaliśmy i mieliśmy szanse na trzecią bramkę, ale zabrakło trochę szczęścia. Mimo naszych starań wynik nie uległ już zmianie. Wygrała drużyna trochę lepsza w przekroju całego meczu. Trochę szkoda tej naszej słabości na początku drugiej połowy. Wielkie słowa uznania dla całego zespołu za walkę do samego końca i solidne postraszenie faworyta jakim przed rozpoczęciem meczu był zespół Darłovii. O tym jak mocno o końcowy wynik martwił się trener gości niech świadczy fakt, że mimo posiadania na ławce kilku zawodników nie dokonał żadnej zmiany. Za tydzień wyjazd do Wrześnicy, gdzie boisko jest zaprzeczeniem tej nazwy i króluje styl zwany lagą, ale i z tym będziemy musieli sobie poradzić. Porażka kosztowała nas trzecie miejsce, przy jednym zaległym meczu.