Kolorowy mecz w Karlinie
02.04.2023 r. MKS Sokół Karlino - Wiekowianka Wiekowo 2:2 (0:0) br. Gołofit Gabriel i Szynkowski Grzegorz po 1
Skład: Maciejewski Kacper - Radliński Mikołaj, Sorbian Daniel, Wieczorek Adrian, Bigos Adrian, Zawolik Damian kpt., Ponurko Mateusz, Stępniak Krzysztof, Gołofit Gabriel, Szynkowski Grzegorz, Kowalski Kamil
Rezerwowi: Szczygieł Piotr i Sobura Zbigniew
Nieobecni: Pooch Dominik (pauza po 4 ż.k.) Chojnacki Jan (leczy kontuzję), Kruk Dominik (studia), Śniedziewski Goran (zwolnienie lekarskie), Lipski Marcin (?), Szukiełowicz Dominik (praca)
Żółte kartki: Zawolik Damian i Wieczorek Adrian
Skład z jakim przystąpiliśmy do tego meczu determinował naszą taktykę i sposób gry poszczególnych zawodników. Mając pustą ławkę rezerwowych trudno było liczyć na pełną detreminację z naszej strony już od pierwszej minuty meczu. Stąd też w pierwszej połowie grając pod silny wiatr, który przeszkadzał obu zespołom, staraliśmy się grać ostrożnie w obronie, by nie stracić jakiejś głupiej bramki i to się nam w pełni udało. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a żadnemu zespołowi nie udało się stworzyć dogodnej sytuacji do strzelenia bramki. Naszym głównym zmartwieniem w tym czasie była obawa, by wobec dosyć ostrej gry gospodarzy zawodnicy nasi nie nabawili się kontuzji. Stąd też sporą nerwowości w naszych szeregach wywołały sytuacje, kiedy to Gabrielowi Gołofit i Mikołajowi Radlińskiemu udzielana była pomoc medyczna, ale wszystko zakończyło się dobrze. Drugą połowę rozpoczęliśmy najgorzej jak tylko można było to sobie wyobrazić, bo po czterech minutach gospodarze prowadzili 2:0. Już w pierwszej akcji i główce po rzucie rożnym objęli prowadzenie, a trzy minuty po rzucie wolnym z około 18 metrów je podwyższyli. Zespół nasz jak to się mówi nie wyszedł jeszcze na boisko z ciepłej szatni. Po kilku mimutach oszołomienia zaczęliśmy dochodzić do siebie i odrabiać straty. W 57 minucie po rzucie wolnym piłka trafiła pod nogi będącego w polu karnym Gabriela Gołofita, który ładnym strzałem zdobył dla nas kontaktową bramkę . Dwie minuty później był już remis. Po rzucie rożnym w wykonaniu Adriana Wieczorka, Grzegorz Szynkowski główką umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Widząc co się dzieje trener gospodarzy zaczął wprowadzać na naszych podmęczonych zawodników świeże siły, ale to nie wiele zmieniło, a jeden z nich po niecałych 20 minutach pobytu na boisku musiał je w 79 minucie opuścić po dwóch żółtych kartkach. Staraliśmy się wykorzystać tę sytuację, ale zabrakło nam dokładności trochę szczęścia i jakości pracy sędziego, który po gospodarsku potraktował dwie sytuacje w polu karnym gospodarzy. Najpierw nie zauważył po strzale Damiana Zawolika ręki u jednego z obrońców gospodarzy, a w 85 minucie po faulu na Damianie mówiąc, że nic nie było, by po chwili dopuścić pomoc medyczną, kiedy nasz zawodnik nie podnosił się z boiska. Mimo naszych starań i gry w ostatnich pięciu minutach z przewagą dwóch zawodników nie byliśmy w stanie przechylić szali zwyciestwa na swoją stronę. Trzeba tak po ludzku powiedzieć, że zabrakło nam w końcówce sił. Niemiej jednak wielkie podziękowania dla całego zespołu, że w tak trudnej sytuacji kadrowej i tak fatalnym początku drugiej połowy udało się nam podnieść i przywieść z trudnego terenu chociaż jeden punkt.