Powtórka z wiosny ubiegłego roku
29.04.2023 r. Głaz Tychowo - Wiekowianka Wiekowo 2:2 (1:0) br. Sorbian Daniel i Kowalski Kamil po 1
Skład: Lipski Marcin - Radliński Mikołaj, Sorbian Daniel, Wieczorek Adrian, Kruk Dominik, Bigos Adrian (od 46 min. Kowalski Kamil), Chojnacki Jan, Ponurko Mateusz, Zawolik Damian, Stępniak Krzysztof, Szynkowski Grzegorz
Rezerwowi: Sobura Zbigniew
Nieobecni: Szczygieł Piotr (leczy kontuzję), Maciejewski Kacper, Pooch Dominik, Szukiełowicz Dominik i Śniedziewski Goran (wyjazd), Gołofit Gabriel (sprawy osobiste)
Żółte kartki: Bigos Adrian i Ponurko Mateusz
Pierwszą rzeczą, którą sprawdzili nasi zawodnicy po przyjeździe do Tychowa to był stan nawierzchni boiska i tu spokała nas miła niespodzianka w porównaniu do tego co było jeszcze rok temu. Płyta może nie stanowiła szczytu marzeń, ale można było na niej dosyć swobodnie grać. Z uwagi na brak Kacpra Maciejewskiego, jak to już wcześniej bywało w bramce musiał zagrać Marcin Lipski. Pierwszy kwadrans gry to wzajemne badanie swoich i przeciwnika możliwości. Widać było, że oba zespoły mocno dbały o zabezpieczenie tyłów. W 15 minucie mieliśmy szansę na objęcie prowadzenia, ale loob Grzegorza Szynkowskiego trafił w poprzeczkę. W grze naszego zespołu było chyba za dużo niedokładności, a za mało cierpliwości o czym świadczyły spalone lub za mocne ostatnie podania. Gospodarze wykorzystując duże wymiary boiska starali się szczególnie bokami kontrować. W 26 minucie po jednej z takich kontr prawą stroną piłka przeszła całe nasze pole karne i po klepce zawodnika gospodarzy wylądowała w naszej bramce. Stracona bramka wyraźnie obciąża naszą obronę. Gospodarze podbudowani prowadzeniem starali się je jeszcze podwyższyć i w ostatniej minucie pierwszej połowy mieli na to szansę, ale piłka po rykoszecie tylko obiła naszą poprzeczkę. Od początku drugiej połowy po przesunieciu do pomocy Daniela Sorbiana nasza gra zaczęła się bardziej układać, ale to gospodarze w 54 minucie mogli zdobyć bramkę. Na nasze szczęście piłka ponownie trafiła w naszą poprzeczkę. Mimo starań obu zespołów wynik nie ulegał zmianie, aż do 77 minuty. Wtedy to po rogu piłka trafiła do Krzysztofa Stępniaka, którego strzał trafił w rękę obrońcy gospodarzy, a że było to w polu karnym sędzia bez wachania pokazał na wapno. Pewnym egzekutorem karnego był Daniel Sorbian. Mimo, że dopięliśmy swego trzy minuty póżniej po kontrze i błędzie naszej obrony i bramkarza gospodarze znowu prowadzili. W 81 minucie znowu był remis, bo to tym razem gospodarze popełnili błąd i po składnej akcji lewą stroną zapoczątkowanej przez Dominika Kruka i podaniu Grzegorza Szynkowskiego, Kamil Kowalski w swoim stylu, bo na raty doprowadził do wyrównania. Ostatnie minuty, to próby z obu stron przechylenia zwycięstwa na swoją stroneę, ale z solidnym zabezpieczeniem tyłów. W ostatniej minucie zawodnicy nasi reklamowali rekę obrońcy gospodarzy w polu karnym, ale sędzia nie zareagował na to i chwilę potem zakończył spotkanie. Remis chyba nie krzywdzi żadnej ze stron. Brak ławki rezerwowych w naszym przypadku zdecydowanie ograniczył nasze możliwośći reagowania na wydarzenia boiskowej. W środę o 11 u siebie gramy z Zefirem Wyszewo.