Nerwówka na własne życzenie
03.06.2023 r. Wiekowianka Wiekowo - Gryf Polanów 3:2 (3:1) br. Zawolik Damian, Ponurko Mateusz i Stępniak Krzysztof po 1
Skład: Maciejewski Kacper - Kruk Dominik, Szczygieł Piotr, Chojnacki Jan (od 46 min. Szukiełowicz Dominik), Radliński Mikołaj, Sorbian Daniel, Pooch Dominik (od 70 min. Szynkowski Grzegorz), Zawolik Damian kpt., Stępniak Krzysztof (od 88 min. Sobura Zbigniew), Kowalski Damian
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Śniedziewski Goran (wyjazd na wakacje), Wieczorek Adrian, Lipski Marcin i Gołofit Gabriel (sprawy osobiste), Bogos Adrian (praca)
Żółte kartki: Szczygieł Piotr i Stępniak Krzysztof
Przez pierwsze pół godziny mecz toczył się w nieco sennej atmosferze. Mimo naszej przewagi nie udało się nam przez ten czas stworzyć klarownych sytuacji bramkowych. Goście mimo, że się starali także z przodu nic nie mogli zrobić. Dopiero w 28 minucie po trójkowej akcji środkiem boiska otworzyliśmy wynik. Mateusz Ponurko zagrał do Dominika Poocha, a ten prostopadłym podaniem uruchomił Damiana Zawolika, który w swoim stylu technicznym uderzeniem pokonał bramkarza gości. Ale dwie minuty później był ponownie remis. Po akcji prawą stroną napastnik gości widząc nieco wysuniętego z bramki naszego bramkarza zdecydował się na strzał i piłka mimo interwencji Kacpra tuż pod poprzeczką wylądowała w naszej bramce. Była to bramka w stylu za kołnierz bramkarza. Stracona bramka mocno podziałała na naszych zawodników. Zepchnięci do obrony goście w samej końcówce pierwszej połowy nie wytrzymali tego i stracili dwie bramki. Pierwszą w 43 minucie po podaniu z rogu Krzysztofa Stępniaka główką zdobył Mateusz Ponurko. Tuż przed końcowym gwizdkiem Krzysztof Stępniak wykorzystał złe podanie obrońcy Gryfa do swego bramkarza, przejął piłkę i z ostrego konta umieścił ją w bramce gości. Druga połowa, to zdecydowana przewaga naszego zespołu. My graliśmy piłką, a goście przeważnie biegali starając się ją przejąć. Mimo takiego przebiegu wydarzeń wynik się nie zmieniał, bo w bramkarz gości kilka razy uratował swój zespół od utraty bramki. Było to po strzałach między innymi Piotra Szczygła i Krzysztofa Stępniaka. I kiedy to wszyscy szykowali się do końcowego gwizdka sędziego, w 87 minucie Kacper Maciejewski postanowił zabawić się z napastnikiem gości, ale przeliczył się ze swoimi umiejętnościami i trudnym boiskiem. Stracił więc piłkę, a my przy okazji także bramkę. Goście nie mając nic do stracenia rzucili się do ataku, a w naszym polu karnym pojawił się nawet ich bramkarz, ale ich limit szczęścia w tym meczu został już wcześniej wyczerpany i mimo trzech doliczonych minut wynik nie uległ już zmianie. W czwartek ostatni w tym sezonie, ale tym razem wyjazdowy mecz z Vimobilią w Będzinie.