Przykra niespodzianka
23.09.2023 r. Wiekowianka Wiekowo - Radew Białogórzyno 3:4 (1:1) br. Kowalski Kamil x 2, Zawolik Damian
Skład: Chojnacki Jan - Kruk Dominik (od 70 min. Grzybak Patryk), Wieczorek Adrian, Gogół Paweł, Radliński Mikołaj, Wojcieszak Mateusz, Ponurko Mateusz, Zawolik Damian (C), Ponurko Jędrzej (od 87 min. Kopytko Jakub), Gabriel Kamil (od 46 min. Szynkowski Grzegorz), Kowalski Kamil
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Maciejewski Kacper i Zdanowicz Marek (kontuzje), Pooch Dominik, Śniadecki Wojciech i Sobura Zbigniew (praca), Bednarski Patryk i Chudzik Marcin (nie stawili się na zbiórkę), Chodowiec Marek i Śniedziewski Goran (zwolnienie lekarskie)
Żółte kartki: Wieczorek Adrian
Od samego początku sezonu jakoś nie możemy zatrybić, bo a to kłopoty podczas przygotowań, a to kontuzje, a to praca i sprawy osobiste zawodników powodują, że trener w każdym meczu musi dokonywać wymuszonych zmian, zmieniać pozycje poszczególnych zawodników, a gdy jeszcze do tego dodamy duże zmiany kadrowe w porównaniu do poprzedniego sezonu, to trudno się dziwić, że będą problemy. Tak też było wczoraj. Kontuzja na treningu wyeliminowała ze składu Kacpra Maciejewskiego, a rezerwowy bramkarz był także niedostępny. W bramce musiał więc stanąć Janek Chojnacki, ostoja środka obrony. Od początku meczu mimo chęci nie mogliśmy jakoś wejść w ten mecz. Mimo, że zawodnicy się starali, to goście byli bardziej zdeterminowani i już w 8 minucie po błędzie Pawła Gogóła mogli objąć prowadzenie. Tylko dobrej postawie naszego bramkarza i Dominika Kruka zawdzięczamy, że nie padła bramka. Mimo to w 18 minucie po rzucie wolnym i sporym zamieszaniu w polu bramkowym gości Kamil Kowalski główką dał nam prowadzenie. Wydawało się, że może teraz zaczniemy lepiej grać, ale zamiast iść za ciosem daliśmy gościom czas na ochłonięcie, co się dla nas źle później skończyło. Pierwsze ostrzeżenie było w 28 minucie, kiedy to po akcji prawą stroną i dośrodkowaniu piłka po uderzeniu główką przeszła tuż nad poprzeczką naszej bramki. Ale w 43 minucie po przejęciu źle wybitej przez naszych obrońców piłki kapitan gości zdecydował się na strzał. Piłka po rykoszecie wpadła do naszej bramki obok zaskoczonego naszego bramkarza. Drugą połowę też rozpoczęliśmy dosyć niemrawo i tylko dobrej postawie Janka Chojnackiego zawdzięczamy, że w 55 minucie nie straciliśmy bramki. W 58 minucie po faulu na Grzegorzu Szynkowskim mieliśmy rzut karny, ale wykonujący go Jędrzej Ponurko źle strzelił i bramkarz gości zdołał wybić piłkę. Był to chyba kluczowy moment tego meczu. Gości podbudowani takim obrotem sprawy napędzani przez Donderę i Husejkę coraz bardziej nas naciskali, a my dalej byliśmy poza meczem. W dalszym ciągu było wiele niecelnych podań i złych wyborów, brakowało nam cierpliwości i dokładności, a przede wszystkim zdecydowania i większej agresji. Dopiero po utracie w 66 i 68 minucie dwóch bramek trochę się przebudziliśmy i w 78 minucie po wrzutce Jędrzeja Ponurko piłki w pole karne Kamil Kowalski głową zdobył bramkę kontaktową. Cóż z tego kiedy to trzy minuty później głupi faul popełnił Jędrzej Ponurko, a wykonujacy rzut wolny Dondera bardzo silnym strzałem tuż pod poprzeczką i prawie w samo okienko zdobył dla gości czwartą bramkę. Dopiero kiedy widmo porażki zaczęło realnie zaglądać w oczy naszym zawodnikom trochę się przebudziliśmy, ale starczyło to tylko na bramkę zdobytą w 4 minucie doliczonego czasu gry przez Damiana Zawolika i to goście mogli się cieszyć z trzech punktów. Dla nas to nauczka, że mecze same nie będą się wygrywać. Jedynym zawodnikiem do którego nie można mieć pretensji był mimo, że puścił cztery bramki Jan Chojnacki. Zwycięstwo gości w pełni zasłużone, ale to my mocno im w tym pomogliśmy. Za tydzień na wyjeździe z Głazem będzie okazja do zmazania tej plamy. Głowy do góry i do roboty.