NIKT NIE MÓWIŁ, ŻE BĘDZIE ŁATWO
Niestety, jak już się doczekaliśmy to trudno było uwierzyć w to, co się działo na boisku. Taka masa błędów indywidualnych oraz drużynowych, z tak dobrym zespołem. Zanim się mecz na dobre rozpoczął… było już po meczu. Nie ma sensu tutaj nikogo wytykać palcami. Nic to dobrego dnie przyniesie a straconych goli i punktów już nie przywróci. Trzeba spojrzeć do przodu i skupić się na kolejnych wyzwaniach, tyle tylko, że wszystko wskazuje na to, że… będzie jeszcze trudniej. Oto bowiem w przeciągu kilku dni zmierzymy się na własnym stadionie najpierw z wiceliderem z Manowa (sobota) oraz z liderem ze Szczecinka (środa). Dodając do tego przeciwników, z którymi już graliśmy można dojść do wniosku, że człowiek lub system komputerowy, który układał terminarz delikatnie mówiąc nie za bardzo był zainteresowany tym, aby nas zespół mógł w nieco łatwiejszy sposób wejść w sezon. Oczywiście nikogo nie podejrzewamy o żadne celowe działanie (a już na pewno nie działaczy Olimpa Gościno ale obiektywnie patrząc nikt w całej lidze tak trudnego początku sezonu nie ma.
Goście, jak już wspominaliśmy przyjeżdżają do Wiekowic jako wicelider tabeli z siedmioma punktami na koncie. Złożyły się na to: 1-1 w Kamieniu Pomorskim oraz wygrane po 3-0 mecze z Iną u siebie i Hutnikiem na wyjeździe. Łącznie w trzech meczach zawodnicy z Manowa stracili więc tylko jedną bramkę, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Najlepszym strzelcem Leśnika jest na tę chwilę Marcin Gozdal, który do tej pory zdobył trzy bramki (dwie z Iną i jedną z Hutnikiem). Ostatni raz mierzyliśmy się z tym klubem w IV lidze w sezonie 2012/2013, kiedy to przegraliśmy oba mecze (0-3 u siebie i 2-3 na wyjeździe). Jak wiemy tamten sezon zakończył się dla Leśnika awansem do III ligi a dla nas spadkiem.
Nie ma się co czarować, obu zespołom przyświecają zgoła odmienne cele, oba zespoły mają różne potencjały i możliwości. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy skazani na pożarcie i nie ma po co wychodzić na boisko. W piłce wszystko jest możliwe i nawet nie będąc faworytem można rozstrzygnąć mecz na własną korzyść. Oczywiście pod warunkiem, że nie popełnimy takich błędów, jak przed tygodniem. Plusem może też być to, że jest to zespół z regionu koszalińskiego – tym samym zarówno trener, jak i zawodnicy wiedzą o nim dużo więcej, niż np. o Odrze czy Dębie.
Jeśli chodzi o naszą sytuację kadrową przed meczem to mamy zarówno dobre, jak i złe wiadomości. Dobre są takie, że uraz z poprzedniego meczu wyleczył Dominik Husejko i na pewno zagra. Do kadry zespołu dołączyli też ostatecznie Kamil Kępka oraz z zespołu juniorów Szymon Kubicki. Niestety z powodu urazu ręki na około sześć tygodni wypada Grzegorz Szynkowski, a przerwa Patryka Tulina (po urazie w meczu z Odrą) potrwa jeszcze około trzech tygodni.
Zapraszamy na mecz wszystkich zainteresowanych. Początek w sobotę o godzinie 17:00.