Porażka z liderem
15.04.2017 r. Wiekowianka Wiekowo - Sokół Karlino 2:4 (0:2) br. Balcerek Karol i Rogala Szymon po 1
Skład: Kapała Marek- Balcerek Karol, Krupski Dariusz kpt., Kępka Kamil, Szczepaniak Mateusz, Rogala Szymon, Gorgol Mateusz, Śniadecki Wojciech (od 55 min. Kubicki Szymon), Parus Marcin, Jaworski Patryk (od 73 min. Kowalski Damian), Tulin Patryk
Rezerwowi: Popławski Robert i Szmajdziak Łukasz
Nieobecni: Ratajczyk Batrtłomiej, Wilk Mateusz i Zbylut Kamil (kontuzje), Szczygieł Piotr (pauza po 8 ż.k.), reszta poza kadrą meczową.
Żółte kartki: Kapała Marek
Padające od kilku dni deszcze spowodowały, że boisko przypominało nasiąkniętą wodą gąbkę, ale nie było tak całkiem tragicznie. W porównaniu do poprzednich lat można by nawet powiedzieć, że płyta była w dobrym stanie. Procentuje tu ciężka i systematyczna praca działaczy klubowych, którzy wiele czasu poświęcili by była ona przydatna do gry właśnie przy takiej pogodzie. Mimo, że jest to obiekt gminny, gmina poza koszenie trawy nie wykonuje ona na nim żadnych prac ani zabiegów pielęgnacyjnych. Na odprawie przedmeczowej trener mówił, że nie możemy się przestraszyć przeciwnika, że musimy podjąć walkę i wyrzucić z pamięci, że jest to lider. Do meczu przystąpiliśmy osłabieni brakiem pauzującego za kartki kapitana Piotra Szczygła. Było to spore osłabienie. Od początku staraliśmy się grać agresywnie i blisko przeciwnika. ale mimo koncentracji już w 4 minucie po błędzie obrony, która zostawiła zbyt dużo miejsca Rutkowskiemu superstrzelcowi lidera straciliśmy bramkę. Przez następne półgodziny oba zespoły toczyły wyrównany pojedynek. W końcówce pierwszej połowy przewagę zaczynali uzyskiwać goście. W 42 minucie po faulu Szymona Rogali mieli rzut wolny z boku pola karnego. W polu bramkowym nie upilnowaliśmy znowu Rutkowskiego, którego pierwszy strzał obronił Marek Kapała, ale przy poprawce był już bezradny. Nasza sytuacja stała się zatem bardzo trudna. Mimo to na drugą połowę wyszliśmy mocno zdeterminowani by jeszcze podjąć walkę. Uzyskaliśmy lekką przewagę, ale goście skutecznie się bronili, aż do 70 minuty, kiedy to wykonywalismy rzut z rogu. Marcin Parus dokładnie wrzucił piłkę w pole karne do niepilnowanego Karola Balcerka, który pod pachą bramkarza gości umieścił piłkę w jego bramce. Nie mając nic do stracenia podjęliśmy ryzyko i zaczęliśmy atakować większymi sił chcą wykorzystać zamieszanie wśród gości. Ale jak to w takich sytuacja bywa nadzieliśmy się na kontrę i znowu od 75 minuty przegrywaliśmy dwiema bramkami. Mimo tego nie złożyliśmy broni i od 85 minuty przegrywalismy znowu różnicą tylko jednej bramki. Za faul bramkarza na Patryku Tulinie, sędzia podyktował rzut karny. Przed jego wykonanie gości mocno kwestionowali pokazane przez sędziego miejsce jego wykonania. Wyznaczony wcześniej punkt został przez zawodników w trakcie gry zadeptany. Kapitan gości koniecznie chciał by był on wykonany ze środka kałuży, która obok tam byłą, za co zarobił żółtą kartkę. To zamieszanie nie wyprowadziło z równowagi Szymona Rogali, który pewnie umieścił piłkę w bramce. Doświadczeni goście od razu rzucili się do ataku. Po strzale piłka przypadkowo trafiła w rękę Karola Balcerka, a że było to w polu karnym to tym razem goście mieli rzut karny. Niezawodny Rutkowski był jego pewnym wykonawcą. Była to 87 minuta. Do końca meczu mimo naszych starań wynik nie uległ zmianie. W trakcie drugiej połowy sędzia przerwał mecz z uwagi na burzę, która przeszła nad boiskiem w Wiekowicach. Mimo przegranej naszym zawodnikom należą się słowa podziękowania za walkę do końca z bardzo wymagającym rywalem i ciężkim boiskiem. Dziękujemy kibicom, którzy mimo kiepskiej aury licznie stawili się na boisku. Nieprzyjemnym zgrzytem podczas meczu było zachowanie się osób będących na ławce rezerwowych gości. Lecące z niej epitety były słyszalne aż w Wiekowie. Jak na lidera to spory wstyd, nie mówiąc już o świątecznej atmosferze. Za tydzień wyjazd do Sławna i znowu bój o wszystko i tak będzie do ostatniej kolejki.