Porażka na własne życzenie
07.10.2017 r. Wiekowianka Wiekowo - Lech Czaplinek 2:3 (1:1) br. Tulin Patryk i Szczygieł Piotr
Skład: Kapała Marek- Krupski Dariusz, Kępka Kamil, Gogół Paweł, Zacholski Wojciech, Gorgol Mateusz, Rogala Szymon, Tulin Patryk, Sniadecki Wojciech, Szczygieł Piotr kpt., Ratajczyk Bartłomiej
Rezerwowi: Szmajdziak Łukasz, Siwicki Kamil, Sobura Zbigniew, Kowalski Damian
Nieobecni: Wilk Mateusz, Szczepaniak Mateusz, Kubicki Szymon i Hliwa Kacper
Żółte kartki: Sniadecki Wojciech i Zacholski Wojciech
Festiwal niefrasobliwości w grze defensywnej naszych zawodników trwa dalej. Mimo, że mecz zaczął się dla nas bardzo dobrze, to później musieliśmy wszystko spartolić. W 6 minucie po precyzyjnym wolnym w wykonaniu Patryka Tulina piłka tuż przy słupku wylądowala w bramce Lecha. Przez następne prawie 30 minut gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a żadnej z drużyn nie udało się stworzyć sytuacji bramkowej. Ciężka nasiąknięta i pokryta w wielu miejscach wodą płyta boiska nie ułatwiała gry obu zespołom. W 30 minucie Kamil Kępka podobnie jak w Bobolicach zanotował pusty przelot, a napastnik gości nie zmarnował takiego prezentu i był remis po jeden. Od początku drugiej połowy mimo, że graliśmy pod mocny wiatr pomału zaczęliśmy uzyskować przewagę, czego dowodem był strzał głową Piotr Szczygła, który minimalnie minął górny róg bramki i mocny strzał z dystansu Mateusza Gorgola, który ocierająć się o słupek wyszedł na aut bramkowy. Goście odpowiedzieli akcją, po której musiał interweniować Marek Kapała. I kiedy wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu w 68 minucie Darek Krupski traci w bocznym sektorze piłkę, a strącona głową po dośrodkowaniu piłka ląduje w długim rogu naszej bramki. Doświadczeni goście po takim prezencie starali się wybijać nas z tempa, wywalali piłki gdzie się da i roboli to skutecznie. W 80 minucie po dośrodkowaniu Piotra Szczygła zamykający akcję Patryk Tulin mając przed sobą tylko bramkarza po uderzeniu głową trafia go w nogę, piłkę odbitą się jeszcze od słupka obrońca Lecha wywala w pole. Minutę później ponownie w roli głównej wystąpiła ta para. Strzał Patryka Tulina obronił bramkarz, ale dobitka Piotra Szczygła ląduje w siatce gości. Mając remis zawodnicy nasi nie potrafili zrobić z tego użytku. W 85 minucie po wątpliwym faulu goście wykonywali rzut wolny, podczas którego niefortunnie interweniował Piotr Szczygieł, który pięknym lobem po uderzeniu piłki głową pokonał własnego bramkarza. Można by powiedzeć, że takie rzeczy się zdarzają, ale jest to już drugi z kolei mecz, który przegrywamy po kardynalnych naszych błędach, ale dlaczego nie robią tego nasi przeciwnicy. Osobnym tematem jest sprawa tego co się dzieje z sędziami. Mamy już kolejny mecz w Wiekowicach, na który sędziowie docierają w ostatniej chwili bo jeszcze pół godziny wcześniej prowadzili gdzieś tam zawody. Dzisiaj było jeszcze gorzej, bo pierwszy sędzia asystent dotarł na boisko o 15,30, a pozostali na kilkanaście minut przed godziną 16, a cały mecz rozpoczął się z tego powodu z 7 minutowym opóźnieniem. Czy tacy sędziowie są odpowiednio skoncentrowani psychicznie i przygotowani do prowadzenia zawodów, można mieć poważne wątpliwości. Klub płacąc niemałe pieniądze musi mieć pewność, że wykonają oni swoją pracę dobrze bez krzywdy dla którejś ze stron. Przepracowany sędzia tego nie gwarantuje i może na tym zakończymy ten temat. Mamy nadzieję, że z tym tekstem zapozna się ktoś z wydziału sędziowskiego. Nie przyjmujemy tłumaczenia, że to wszystko przez brak sędziów.