Wynik był do końca sprawą otwartą
28.04.2021 r. Wiekowianka Wiekowo - Gwardia Koszalin 1:2 (1:1) br. Lipski Marcin (kr)
Skład: Maciejewski Kacper - Madejek Maksymilian (od 85 min. Wieczorek Adrian), Szczygieł Piotr kpt., Ponurko Mateusz, Sorbian Daniel, Kruk Dominik, Wasilewski Dawid (od 59 min. Kowalski Damian), Zawolik Damian (od 65 min. Gołofit Gabriel), Pooch Dominik, Stępniak Krzysztof (od 70 min. Szynkowski Grzegorz), Lipski Marcin
Rezerwowi: Śniadecki Wojciech
Nieobecni: Markowski Adrian
Żółte kartki: Lipski Marcin x 2
Czerwona kartka: Lipski Marcin (w konsekwencji 2 żółtych)
Już przed rozpoczęciem tego spotkania wszystko przemawiało za naszymi przeciwnikami. Zespół gości występuje o dwie klasy wyżej niż my, w reżimie startowym i rozgrywkowymi jest od ponad trzech miesięcy i przyjechał do nas wcale nie rezerwowym składem. My natomiast przystępowaliśmy do tego meczu z marszu z zaledwie trzema treningami po miesięcznej przerwie w zajęciach szkoleniowych i meczowych. Nie my jednak ustalaliśmy takie warunki i albo mogliśmy odpuścić ten mecz, jak zrobiło to sporo zespołów, albo podjąć sportową rywalizację. Zespół nasz wybrał to drugie czym pokazał swój charakter, a na boisku i po wyniku nie było widać tej przewagi zespołu gości. Dobrze nastawieni taktycznie i psychicznie nasi zawodnicy szczególnie w pierwszej połowie nie pozwolili Gwardii na zbyt wiele. Mimo zdecydowanej optycznej przewagi gościom udało się tylko oddać dwa celne strzały, z których jeden po błędzie naszego bramkarza znalazł w 15 minucie drogę do naszej siatki. W 35 minucie po faulu na Dominiku Pooch w polu karnym i rzucie karnym Marcina Lipskiego zespół nasz wyrównał. Początek drugiej połowy podobny był do pierwszej, ale w 55 minucie sami sobie skomplikowaliśmy życie, kiedy to po niepotrzebnej dyskusji z sędzią po dwóch żółtych kartkach z boiska wyleciał Marcin Lipski. Mimo przewagi jednego zawodnika goście wcale nas tak mocno nie zdominowali i dopiero w 70 minucie wyszli na prowadzenie. Przed tym znakomitej sytuacji na danie nam prowadzenia nie wykorzystał Dominik Pooch. Znakomicie w tym czasie w naszej bramce grał Kacper Maciejewski broniąc kilka groźnych strzałów. W końcówce meczu szansę na wyrównanie i doprowadzenie do rzutów karnych miał jeszcze Grzegorz Szynkowski. Mimo porażki trzeba naszym zawodnikom oddać szacunek za wolę walki i wiarę w zwycięstwo. W obu zespołach wystąpiło kilku zawodników, którzy w przeszłości byli z nimi związani. W sobotę mecz z wiceliderem Zefirem na jego terenie. Liczymy na podobne zaangażowanie i ambicję naszych zawodników.